- Właśnie sąd wydał postanowienie o rozpoznanie sprawy w postępowaniu grupowym. To pierwszy pozew frankowiczów przeciw Skarbowi Państwa. Wybraliśmy taką formę pozwu, bo lista świadków, których będziemy chcieli powołać, będzie bardzo długa. Jednej osobie trudno byłoby taką sprawę prowadzić - powiedział w rozmowie z "Faktem" Arkadiusz Szcześniak, Stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu.
Jak podaje Business Insider, pozew frankowiczów, dotyczący kredytów we frankach z lat 2005-2008, trafił do sądu w 2020 roku. Teraz został przyjęty do rozpoznania, a następnie podejmie decyzję o wszczęciu (lub nie) postępowania grupowego.
- Celem jest przesądzenie, że za szkodę klientów, którzy zaciągnęli kredyty objęte ryzykiem walutowym, odpowiedzialność ponosi Skarb Państwa. Proces ma również wyjaśnić okoliczności, w jakich doszło do wprowadzenia na polski rynek ryzykownych produktów bankowych powiązanych z ryzykiem walutowym. Ewentualny masowy charakter postępowania, który w pewnych aspektach będzie również przypominał komisję śledczą, da członkom grupy kolejny argument w ewentualnych negocjacjach ze Skarbem Państwa dotyczących ugód i projektów ustaw dotyczących produktów bankowych powiązanych z walutą obcą. Rządzący inaczej będą postrzegać potrzebę ustawowego rozwiązania problemów poszkodowanych, jeżeli zostanie udowodnione, że z powodu lat zaniedbań Skarb Państwa ponosi odpowiedzialność wobec poszkodowanych za powstałą szkodę - wyjaśnia w rozmowie z Business Insider mec. Górski.
Jak wskazuje, jeśli sąd rozstrzygnie spór na rzecz frankowiczów, będą oni mogli ubiegać się o odszkodowania w uproszczonym procesie.
Więcej informacji z kraju i ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak podaje "Fakt", na liście świadków znajdują się m.in. Jarosław Kaczyński oraz Donald Tusk.
- W tamtym czasie pełnili najważniejsze funkcje, dokonywali zmian ustawowych, były wydawane różnego rodzaju stanowiska, rekomendacje. Przypomnę, że klub PiS wydał stanowisko, by nie zakazywać kredytów walutowych. Czym innym jednak jest zakaz udzielania kredytów, a czym innym weryfikacja, czy są one udzielane zgodnie z prawem. Nikt jednak tego wówczas nie zbadał - wskazuje Arkadiusz Szcześniak, Stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu w rozmowie z gazetą.
- Przed nami trzymiesięczny termin, w którym będą mogły dołączać do pozwu kolejne osoby. Liczymy, że pierwszy termin zostanie wyznaczony na jesień. Mamy nadzieję, że sąd przychyli się do naszej listy świadków i zdecyduje się ich wezwać. W naszej ocenie ich wiedza za tamten okres jest bardzo istotna. Podkreślam - wiedza, a nie wina - dodaje w "Fakcie".