Artykuł aktualizowany
Prezesa NBP na wniosek prezydenta RP wybiera Sejm. Kadencja trwa sześć lat, a urząd nie może być sprawowany więcej niż przez dwie kadencje. Przed głosowaniem odbyło się przedstawienie wniosku i dyskusja.
- Kandydaturę pana Adama Glapińskiego oceniamy negatywnie. Nie wypełnia on swoich konstytucyjnych obowiązków. Doprowadził, że tylko w ciągu ostatnich dwóch lat złoty osłabił się o 10 proc. wobec euro, a inflacja wzrosła do ponad 12 proc. Ta inflacja jest skutkiem błędnych decyzji, ale także arogancji i zadufania prezesa NBP, który ignorował ostrzeżenia ekonomistów, a realizował interesy partii rządzącej - powiedzial Dariusz Rosati z KO.
- Miliony Polaków, biorąc kredyt hipoteczny, nie czekały na program mieszkaniowy, którego od siedmiu lat się nie mogą doczekać. Oczekiwali tylko stabilności na rynku kredytów, ale się nie doczekali. Osobą, która za ten stan rzeczy odpowiada jest Adam Glapiński - stwierdzil Krzysztof Paszyk z PSL.
- Bankiem centralnym w Polsce zarządza nie fachowiec, tylko jastrząb lekko otumaniony - podkreślała Paulina Henning-Kloska z Polski 2050. - Jastrząb skutków własnej decyzji, bo jego pensja jest również jastrzębia. W zeszłym roku przekroczyła milion złotych - dodała.
- Polityka Adama Glapińskiego szkodzi polskim rodzinom. Porozumienie nie poprze jego kandydatury - zadeklarował Michał Wypij.
- Polacy zostali bezczelnie oszukani i mają być oszukiwani nadal. Młodzi Polacy wyprowadzają się późno z domów rodzinnych, bo mieszkanie jest dla nich rarytasem - podkreślała Joanna Senyszyn. - Polacy muszą wybierać, czy zapłacić za gaz, czy wykupić receptę - dodała.
- Gdyby ktoś nie znał opozycji, to mógłby pomyśleć, że opozycja stara się dziś rozgrzeszyć Putina za wysoką inflację w całej Europie i zaatakować Adama Glapińskiego - mówił z kolei Łukasz Schreiber z PiS, co wywołało szeroki uśmiech na twarzy Jarosława Kaczyńskiego. Opozycja zaczęła wówczas skandować: "Mamy dość!".
Sejm po dyskusji przegłosował kandydaturę Adama Glapińskiego na prezesa NBP.
W głosowaniu wzięło udział 457 posłów. "Za" oddano 234 głosy, a "przeciw" 223. Nikt się nie wstrzymał. Liczba głosów potrzebna do powołania Glapińskiego po raz drugi na prezesa NBP wynosiła 229.
"Za wyborem - prócz PiS, posłowie: Kukiz, Sachajko, Ajchler, Mejza, Żuk i Girzynski" - podaje dziennikarz TVN24, Radomir Wit.
To będzie druga kadencja Glapińskiego na tym stanowisku. Kolejnej nominacji już więc nie otrzyma.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
Sześcioletnia kadencja Adama Glapińskiego na stanowisku prezesa NBP upływa w czerwcu. Zastępca rzecznika Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel mówił w Programie 1. Polskiego Radia, że wątpliwości formalne w sprawie kandydatury Adama Glapińskiego "próbowała podnosić opozycja" (chodziło o jego zasiadanie w zarządzie banku). Zaznaczył jednak, że zdanie składającej wniosek o powołanie prezesa NBP Kancelarii Prezydenta w sprawie sytuacji Adama Glapińskiego jest według niego rozstrzygające.
Przedstawiciele Kancelarii Prezydenta wielokrotnie mówili, że dysponują opiniami prawnymi, które twierdzą, że taki problem w ogóle nie istnieje
- zauważył zastępca rzecznika Prawa i Sprawiedliwości.
Nie mówimy w żaden sposób o trzeciej kadencji. Jeżeli jest opisany osobno prezes NBP, osobno członkowie zarządu, według tych ekspertyz, którymi dysponuje Kancelaria Prezydenta, ten problem nie istnieje w ogóle
- wyjaśnił Radosław Fogiel.
Wiceszef klubu Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski powiedział przed decyzją Sejmu Polskiemu Radiu, że PiS będzie głosowało za wyborem obecnego szefa banku centralnego. Wskazał, że największym sukcesem Adama Glapińskiego jest stabilizacja złotego i banków. Podkreślił, że NBP generuje zyski, które odprowadza do budżetu, wspierając ważne programy społeczne.
Waldemar Andzel, również wiceszef klubu Prawa i Sprawiedliwości, powiedział natomiast, że Glapiński dobrze zarządza NBP. Dodał, że obecny szef Narodowego Banku Polskiego prowadzi stabilną politykę, a Polska się rozwija. Zapytany o obecną inflację, stwierdził, że jest ona wysoka w całej Europie. Jako przykład podał Litwę, gdzie ceny rok do roku wzrosły o ponad 15 procent. W Polsce w kwietniu inflacja wyniosła 12,6 procent rok do roku.
Zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Piotr Ćwik ocenił z kolei, że decyzje podejmowane przez Adama Glapińskiego w związku z inflacją były adekwatne do trudnej sytuacji międzynarodowej.
Pan prezydent uważa, że prezes Glapiński jest kandydatem, który ma za sobą sześcioletnie doświadczenie na tym stanowisku, a ważnym jest, aby Narodowym Bankiem Polskim i naszymi zasobami finansowymi kierował ktoś, kto ma w tym wymiarze duże doświadczenie
- powiedział Piotr Ćwik.
Na temat negatywów kadencji Glapińskiego pisał na Next.Gazeta.pl Mikołaj Fidziński. "Co obciąża Glapińskiego? Oczywiście na pierwszy plan wysuwa się inflacja, bo przecież dbałość o wartość pieniądza to sztandarowe zadanie NBP. W marcu br. inflacja wyniosła aż 11 proc. (a gdyby nie tarcza antyinflacyjna, byłaby jeszcze o ok. 2 pp. wyższa). Prawdopodobnie dwucyfrowa pozostanie jeszcze przynajmniej kilka miesięcy, a do okolic celu inflacyjnego NBP (2,5 proc.) zejdzie zapewne dopiero w 2024-2025 r." - pisał Fidziński.
Wypomina się Glapińskiemu też różne jego kuriozalne "wypowiedzi - np. tę ze stycznia 2021 r., że "bardziej grozi nam deflacja niż podwyższona inflacja" albo z lipca 2021 r., że "inflacja nie ma negatywnego wpływu na zasobność portfeli Polaków, bo wynagrodzenia i świadczenia emerytalne rosną szybciej". W sensie statystycznym była to prawda, natomiast przekaz mogący sugerować, że receptą na wysoką inflację są kolejne podwyżki płac czy waloryzacje emerytur, nie powinien paść z ust prezesa NBP".
"Do listy tego, co zarzuca się prezesowi NBP, można dodać też m.in. słabego złotego (nie tylko z powodu pandemii czy wojny, bankowi centralnemu zdarzało się też specjalnie osłabiać polską walutę), eurosceptycyzm czy frywolność w osądach (jak np. wtedy, gdy określił osoby, które po wybuchu wojny w Ukrainie wypłacały gotówkę z bankomatów, mianem "najbardziej niemądrej części społeczeństwa")." - podsumowuje Fidziński.
Gdy Glapiński obejmował pierwszą kadencję, Rafał Hirsch na łamach Next.Gazeta.pl pisał, że najważniejszym zadaniem dla Glapińskiego będzie utrzymanie niezależności NBP. "Najważniejszym zadaniem Glapińskiego będzie udowodnienie rynkom, że za jego kadencji dotychczasowy poziom niezależności NBP pozostanie utrzymany. Pilnowanie stabilności pieniądza, walka z deflacją, wspieranie wzrostu gospodarczego, doglądanie stabilności systemu staną się mniej ważne, bo bez utrzymania tego pierwszego celu wszystkie pozostałe cele będą drastycznie trudniejsze do osiągnięcia".
Jeśli najważniejszemu politykowi w Polsce strzeli do głowy jakiś wyjątkowo niemądry pomysł gospodarczy, to akurat Adam Glapiński jako prezes NBP będzie odpowiednim człowiekiem, żeby najważniejszemu politykowi w Polsce (również prezesowi) spokojnie wytłumaczyć, że jest w błędzie
- pokładał wówczas w Glapińskim nadzieje Hirsch.