Wchodzi w życie reforma określana przez rząd jako Niskie Podatki. To Polski Ład 2.0, czyli reforma, która łata błędy w systemie podatkowym zainstalowane w nim przez rząd 1 stycznia br.
Najważniejszą zmianą jest obniżka stawki PIT z 17 do 12 proc. To żadna hojność ze strony rządu - inaczej po prostu nie byłby w prosty sposób załatać tego, co zepsuł Polskim Ładem, a prawo zobowiązuje do tego, aby w ciągu roku nikt na zmianach podatkowych nie stracił.
Reforma likwiduje też ulgę dla klasy średniej czy przywraca preferencyjne rozliczanie dochodów rodziców samotnie wychowujących dzieci. Daje też możliwość odliczenia składki na ubezpieczenie zdrowotne przez przedsiębiorców na podatku liniowym, ryczałcie i karcie podatkowej.
Rząd zapewnia, że większość podatników korzystne zmiany - wyższe wynagrodzenie na rękę - zobaczy już od lipca. Jednak jak ostrzega wiceminister finansów Artur Soboń, u części osób mogą wzrosnąć zaliczki na rzecz podatku PIT, a co za tym idzie - pensje będą w całej drugiej połowie 2022 r. lub w kilku miesiącach niższe niż przed reformą.
Problem ten dotknie m.in. zleceniobiorców z zarobkami do 12,8 tys. zł brutto czy pracowników z takim samym uposażeniem, którzy nie złożyli druku PIT-2. Przyczyną jest uchylenie przepisu utrzymującego miesięczne zaliczki na podatek PIT na poziomie z 2021 roku. W przypadku zleceniobiorców na niekorzyść działa także brak możliwości stosowania kwoty wolnej w trakcie roku przy zaliczkach na PIT.
Jak wyjaśnia Ministerstwo Finansów, przykładowy zleceniobiorca zarabiający 3200 zł na miesiąc od lipca do końca roku będzie płacił zaliczkę na podatek wyższą o 103 zł niż obecnie (oraz w 2021 r.).
Korzyść reformy podatkowej ma poczuć dopiero w 2023 r., gdy po pierwsze otrzyma zwrot podatku (bo zostanie uwzględniona kwota wolna od podatku), a po drugie - od 2023 r. ma w ogóle nie płacić zaliczek na podatek po tym, jak wejdą w życie przepisy, które przy umowach zlecenia pozwolą na stosowanie kwoty wolnej w trakcie roku.
Wyższe zaliczki na podatek przejściowo zapłacą też - a więc na rękę otrzymają niższą pensję czy świadczenie - m.in. mundurowi przy zarobkach od ok. 8,9 do 12,8 tys. zł brutto oraz emeryci z emeryturą ok. 9,4-12,8 tys. zł brutto (a więc raczej garstka). Problem do końca roku lub przez kilka najbliższych miesięcy będą dotyczyć też dorabiających emerytur czy osób ze zbiegami umów, np. z dwoma etatami albo etatem i umową zlecenia.
Resort finansów przekonuje, że wyższe zaliczki od lipca 2022 roku zmniejszają ryzyko dużych dopłat przy rozliczeniu rocznym za 2022 r. Szacuje, że przed koniecznością dopłaty podatku stanie w 2023 r. około milion podatników, a nie dwa miliony jak w poprzednich latach.
Jak wyliczał wiceminister finansów Artur Soboń, wśród etatowców na reformie Niskie Podatki nie straci nikt, kto zarabia do 18 tys. zł brutto miesięcznie.
Potwierdzają to wyliczenia ekspertów podatkowych z Grant Thornton Polska.
Przykładowo, osoba z pensją 4 tys. zł brutto ma zyskać względem stanu z pierwszej połowy roku 35 zł miesięcznie (a względem 2021 r.) ponad ok. 150 zł. Przy wyższych wynagrodzeniach sprawa jest trochę bardziej skomplikowana. Z analizy Grant Thornton wynika, że np. przy pensji 15 tys. zł brutto wynagrodzenie netto będzie o ponad 500 zł wyższe niż w pierwszej połowie roku (przynajmniej do czasu, jak podatnik nie wpadnie w drugi próg podatkowy, czyli jego dochody nie przekroczą 120 tys. zł), choć wciąż niższe niż w 2021 r. Z drugiej strony - przy rozliczeniu rocznym i taka osoba powinna zobaczyć korzyść względem 2021 r. - o ponad 1200 zł.
Przykładowe wyliczenia przedstawia też Ministerstwo Finansów.
Łączny koszt reformy Niskie Podatki wynosi 15 mld zł rocznie, a licząc z Polskim Ładem to już ok. 30 mld zł. Część ekonomistów zwraca uwagę, że rząd mógł wybrać lepszy moment na masowe obniżki podatków niż najwyższa od pokolenia inflacja, gdy wskazana jest nieco bardziej restrykcyjna polityka fiskalna.
Już 1 lipca na stronie Ministerstwa Finansów ma pojawić się kalkulator, który pozwoli obliczyć wpływ zmian podatkowych na wynagrodzenia w przypadku osób uzyskujących dochody z umów o pracę i umów zleceń.
Następnie od 8 lipca resort umożliwi obliczanie z użyciem kalkulatorów wpływu zmian na osoby, w których przypadkach występują zbiegi umów o pracę i umów zleceń. Od 15 lipca swoje przychody po zmianach będą mogli wyliczyć emeryci oraz osoby, które pobierają emeryturę i jednocześnie pracują. Od 22 lipca kalkulator obejmie osoby rozliczające się wspólnie z małżonkiem, a od 5 sierpnia.