Szef Ryanair: "Era lotów za 10 euro już minęła". Teraz nastała era kryzysu branży lotniczej

Ryanair nie będzie już oferował promocyjnie niskich cen biletów. To wynik rekordowo drogiego paliwa. Dyrektor generalny linii lotniczych Ryanair Michael O'Leary zapowiedział, że średnia cena za bilet lotniczy powinna wzrosnąć o nawet 10 euro. Mimo to ma nadzieje, że nie odstraszy ona podróżnych.

Ryanair ogłosił w maju roczne straty w wysokości 355 mln euro za 2022 rok. Przeszkodą w normalnym funkcjonowaniu firmy miały być: wariant omikron oraz wojna w Ukrainie. Mimo to strata była mniejsza, niż oczekiwano i zmniejszyła się z 1,02 mld euro straty odnotowanej w poprzednim roku.  

Zobacz wideo W jaki sposób białoruski myśliwiec mógł zmusić pilotów Ryanaira do lądowania? Wyjaśnia rosyjski ekspert

Ryanair zapowiada koniec tanich lotów

Michael O'Leary, dyrektor generalny Ryanaira zapowiadał, że linie lotnicze powinny odzyskać "rozsądną rentowność" w bieżącym roku. Dodatkowym czynnikiem utrudniającym powrót firmy na dobry tor są rekordowe ceny benzyny. Koszt jednego galonu (3,7 litra) benzyny w USA to ok. 4-5 dolarów. Rok temu były to 3 dolary.   

Michael O'Leary w rozmowie z BBC tłumaczył, że właśnie ze względu na wyższe ceny paliwa linie nie będą mogły już sobie pozwolić na tanie loty. - Era biletów za 10 euro już się skończyła - mówił. Według wyliczeń Ryanaira, średnia cena biletu na przelot tymi liniami w ciągu najbliższych 5 lat wzrośnie do około 50 euro. W zeszłym roku średnia cena wynosiła 40 euro

 Nie ma wątpliwości, że naszych naprawdę tanich promocyjnie taryf - za jedno euro, za 0,99 euro, a nawet taryf za 9,99 euro - nie zobaczycie przez kilka następnych lat

- mówił O'Leary na antenie BBC. 

Ryanair liczy, że klienci nie zrezygnują z lotów

Mimo to dyrektor generalny linii lotniczych Ryanair wierzy, że ludzie będą latać liniami równie często, nawet pomimo rosnących kosztów. Zauważa jednak, że podróżni mogą być bardziej wrażliwi na cenę, ale liczy, że przełoży się to na poszukiwanie tańszych połączeń, a nie zupełną rezygnację z podróży samolotami.

Przypominamy, że w tym roku linie lotnicze przeżywają poważny kryzys - zmagają się z niedoborem personelu po pandemii oraz strajkami pracowników, którzy chcą wyższych zarobków po ich obniżce w czasie lockdownów. To wszystko prowadzi do masowo odwoływanych lotów i paraliżu nieba nad Europą.

Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl.

Kryzys branży lotnicze dotyka również linie lotnicze Ryanair

Kryzys ten nie ominął linii lotniczych Ryanair. Związki zawodowe reprezentujące linie lotnicze - ACV i BBTK domagają się m.in. poprawy warunków pracowniczych oraz przestrzegania prawa pracy. Postulaty nieco różnią się w zależności od kraju. W ramach protestów odwoływano już loty w m.in. Belgi, Portugalii, czy Hiszpanii

Więcej o: