- Wprowadzamy dodatkowe możliwości finansowania ciepła, które jest oparte o pellet, o olej opałowy, LPG, drewno opałowe, a także ciepło systemowe. Wsparcie obejmuje też tzw. podmioty wrażliwe, to są szpitale, to są szkoły. Ciepło systemowe musi być tańsze również dla nich - tak premier Mateusz Morawiecki mówił 23 sierpnia o kolejnym dodatku, gdy rząd dopiero przyjął projekt nowej ustawy dot. sytuacji "niektórych źródeł ciepła w związku z sytuacją na rynku paliw".
Ustawę o dodatku węglowym parlament przegłosował przed wakacyjną przerwą, natomiast projekt nowej ustawy, uwzględniającej dodatki dla innych źródeł ciepła, będzie czytany w Sejmie najwcześniej 2 września i musi dopiero przejść cały proces legislacyjny, zanim wejdzie w życie (akceptacja przez Sejm, Senat i prezydenta, wydrukowanie w Dzienniku Ustaw). Nie wiadomo, kiedy to wszystko się stanie.
A zgodnie z projektem tej ustawy, występujący o dodatek będą mieli tyle samo czasu na złożenie wniosku, co ubiegający się o dodatek węglowy - czyli do 30 listopada.
Według projektu nowej ustawy jest ona kolejnym narzędziem - po wprowadzeniu dodatku węglowego - które ma pomóc obywatelom w pokryciu części kosztów związanych ze wzrostem cen na rynkach paliw i energii, w tym kosztów ogrzewania. Ma wspomóc te gospodarstwa domowe, dla których główne źródło ciepła zasilane jest biomasą, pelletem drzewnym, drewnem kawałkowym, brykietem drzewnym, słomą, ziarnami zbóż albo skroplonym gazem LPG, czyli propan butanem lub olejem opałowym.
Jednorazowe wsparcie ma wynieść:
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Z projektu ustawy wynika, że podobnie jak w przypadku dodatku węglowego, wnioski o wypłatę świadczeń będzie można składać do gminy do 30 listopada 2022 roku. A od kiedy? Nie wiadomo.
Pewnym jest więc, że na złożenie wniosku o dodatek do ogrzewania będzie mniej czasu niż na złożenie wniosku o dodatek węglowy, gdyż te przyjmowane są już od 17 sierpnia.
No i pytanie, czy w sakiewce, z której mają iść pieniądze na ten dodatek, coś jeszcze zostanie. Może się bowiem okazać, że całe wsparcie wyssał dodatek węglowy, o który będzie wnioskować więcej Polaków niż zakładano.
Nie dość, że jest przyznawany bez kryterium dochodowego, to jeszcze - dzięki nieprecyzyjnym przepisom - może się o niego ubiegać kilka rodzin ogrzewających się tym samym piecem. Liczba wniosków o dodatek węglowy pączkuje więc w postępie geometrycznym.