Afera drobiowa. Kowalczyk: W 300 próbkach nie wykryto żadnego śladu niebezpiecznych substancji

Poznański producent tłuszczów dodawanych do pasz dla drobiu używał do ich produkcji olejów technicznych, przeznaczonych na smary czy biopaliwa. Szefostwo firmy zostało zatrzymane przez CBŚP. Wciąż badane są skutki karmienia zwierząt zanieczyszczoną paszą. Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk zapewnia, że w paszach nie znaleziono szkodliwych substancji.

Centralne Biuro Śledcze Policji zatrzymało czterech przedstawicieli producenta komponentów do pasz - firmy B. z Poznania. Tłuszcze do pasz produkowali z tłuszczów technicznych sprowadzanych m.in. z Rosji, Ukrainy, Malezji i Rumunii. Produkty te nie nadawały się do jedzenia ani zastosowania w przemyśle spożywczym. Były to odpady z produkcji bardziej szlachetnych produktów, albo wytwarzane z zastosowaniem mniej wymagających technologii, niż te stosowane w przemyśle spożywczym.

Zobacz wideo Mięso z in vitro? Pierwszy raz zjedzono je w 2013 roku [Next Station]

Afera drobiowa. Minister Henryk Kowalczyk zapowiada kontrole i uspokaja

W związku z aferą drobiową wicepremier Henryk Kowalczyk zapowiedział dodatkowe kontrole. - Po informacji z CBŚP weterynaria będzie badać próbki zarówno mięsa drobiowego, jak i pasz - powiedział minister w Polskim Radiu 24. Dodał, że nie należy obawiać się o bezpieczeństwo mięsa drobiowego. Kowalczyk zapewniał, że przez ostatnie dwa lata jakość pasz jest systematycznie sprawdzana.

Jeśli chodzi o zdrowotność kurczaków, to przez ostatnie dwa lata systematycznie weterynaria sprawdza jakość pasz. Nie ma dioksyn, metali ciężkich, czyli tych atrybutów oleju technicznego. Na ponad 300 próbek rocznie, które są pobierane, nie wykryto żadnego śladu niebezpiecznych substancji

- podkreślił Henryk Kowalczyk.

Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Afera drobiowa. Czy mięso karmione zanieczyszczoną paszą jest szkodliwe?

Takie pytanie zadaliśmy ekspertom z branży. Dr Hanna Stolińska przyznaje, że odpowiedź na pytanie o ewentualną szkodliwość wydaje się oczywista.

Jeżeli coś nie jest do spożycia używane, tylko ma inne przeznaczenie, technologiczne, użytkowe, to wiadomo, że musi przynosić jakieś szkody

- stwierdziła. Jak dodała, nie wiadomo dokładnie, jak wpłynie to na człowieka przy długoterminowym spożywaniu. - Mięso drobiowe spożywane jest przez Polaków bardzo często. Dlatego bezpieczeństwo tego typu żywności jest tak istotne - zaznaczyła.

Ekspertka wyjaśniła też, jakie mogą być konsekwencje spożywania mięsa ze zwierząt, które karmione były "technicznym" tłuszczem. - Mogą być to wszelkiego rodzaju zaburzenia hormonalne, metaboliczne, alergie pokarmowe. A w przyszłości, przy dużym spożyciu - nawet nowotwory - stwierdziła dr Hanna Stolińska.

Same już tylko problemy hormonalne i trawienne to wystarczający powód, by tego typu mięsa unikać

- podsumowała. 

Więcej o: