Dziennikarze "Faktu" w czwartkowym (10 listopada) wydaniu poinformowali o znalezieniu luki w przepisach, przez którą w 2023 roku niektórzy emeryci i renciści, pobierający tzw. "trzynastkę" i "czternastkę", mogą mieć to świadczenie niższe o kilkaset złotych. Będzie tak nawet mimo rosnącej wciąż inflacji.
Powodem jest to, że rząd nie zwolnił na stałe 13. i 14. emerytury z podatku PIT - taka regulacja obowiązuje bowiem do końca 2022 roku.
W przyszłym roku dodatkowa "trzynastka" dla emerytów i rencistów, wypłacona zostanie w wysokości minimalnej emerytury, wynoszącej 1588,44 złotych brutto (taką kwotę podała ministerka rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg w październiku). "Jeśli rząd zdecyduje się na zwolnienie z PIT, kwota na rękę wyniesie 1445,48 złotych (potrącona zostanie składka zdrowotna). Jeśli jednak dodatkowe wypłaty nie zostaną zwolnione z podatku, trzynastka na rękę wyniosłaby 1254,49 złotych" - czytamy w "Fakcie". W tym drugim przypadku w 2023 roku do składki zdrowotnej (142,95 złotych), doszedłby także 12-proc. PIT (191 złotych).
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Niższe 13. i 14. emerytury w 2023 roku nie obejmą jednak wszystkich, a jedynie seniorów, których świadczenie wynosi więcej niż 2500 złotych brutto. Osoby te stracą nawet 400 złotych na tych świadczeniach w porównaniu do 2022 roku.
Co do "czternastki", to na pełną kwotę dodatkowego świadczenia w 2022 roku mogli liczyć jedynie ci emeryci i renciści, których emerytura nie przekroczyła 2900 zł brutto. Osoby, których świadczenie było wyższe, otrzymywali wypłatę niższą, zgodnie z zasadą złotówka za złotówkę.