Obajtek skonfrontował się z zarzutami i dziennikarzami TVN-u. Tak złego go nie widzieliście

"Czy pan uważa, że jakieś kartki, które krążą po kraju, to są ujawnione umowy?", "Nie jest pan przygotowany. Niech pan nawet pytań nie zadaje", "Stwarzacie narrację, jakby ktoś tę umowę spisał na kolanie". Daniel Obajtek starł się z dziennikarzami TVN-u, a w ich konfrontacji nie zabrakło emocji. Między wierszami prezes Orlenu potwierdził jednak, że Saudi Aramco ma prawo weta w Rafinerii Gdańskiej.

Dziennikarze TVN24 w zeszłotygodniowym w reportażu "Zakładnicy umowy" przedstawili dokument, który ma być projektem umowy między Orlenem a Saudi Aramco, dotyczącej sprzedaży 30 proc. udziałów Rafinerii Gdańskiej Saudyjczykom. Sprzedaż ma miejsce w ramach fuzji Orlenu z Lotosem. 

Zobacz wideo Fuzja Orlenu z Lotosem to dobra decyzja?

Rafineria Gdańska zagrożona po fuzji?

Znaleźć się tam miały m.in. zapisy, że Orlen nie podejmie niektórych działań, jeśli Saudi Aramco zgłosi weto - tym samym, jak informowali dziennikarze TVN24, Saudyjczycy mogą blokować decyzje polskiego rządu. Inny z punktów wskazuje, że Orlen będzie musiał zapłacić Saudi Aramco karę umowną w wysokości 500 mln dolarów, jeśli w istotny sposób naruszy umowę na dostawę saudyjskiej ropy do Polski.  

Najwięcej kontrowersji wzbudził jednak zapis, który miałby dawać prawo do niekontrolowanego zbycia udziałów w Rafinerii Gdańskiej. Mówiąc krótko: Polska może utracić kontrolę nad rzeczoną rafinerią.

Daniel Obajtek starł się z dziennikarzami TVN-u

W poniedziałek prezes Orlenu Daniel Obajtek odniósł się do informacji dziennikarzy TVN-u, a nawet wszedł z nimi w bezpośrednią polemikę, w której nie zabrakło emocji. Do konfrontacji doszło podczas gali Sportowego Podsumowania 2022 r. z udziałem sportowców sponsorowanych przez Orlen. 

- Proszę o naszą kamerę, żeby nasza kamera filmowała to, co mówię, bo wycinacie moje wypowiedzi - zaczął Daniel Obajtek, gdy tylko zobaczył dziennikarzy TVN-u. Reporterzy od razu zapytali prezesa Orlenu o szczegóły umowy, która wyciekły do mediów.  

- Jakie ujawnione umowy? - dziwił się Obajtek. - Czy pan uważa, że jakieś kartki, które krążą po kraju, to są ujawnione umowy? Nie będę tego komentował. Żaden prezes międzynarodowego koncernu nie komentuje umów, bo staje się nieodpowiedzialny - wyjaśnił.  

Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Daniel Obajtek: Nie mamy prawa się bać, że Saudi Aramco sprzeda udziały

Prezes Orlenu następnie bezpośrednio odniósł się do rozmawiających z nim dziennikarzy. - To, co robicie i realizujecie... nie wiem, czemu ma służyć. Zupełnie spokojnie - mówił, choć w rzeczywistości na spokojnego nie wyglądał. - Jesteśmy w trakcie wojny. Saudyjczycy są naszą alternatywą na dostawy paliw, a stacja TVN robi wszystko, żeby jedyny inwestor nie chciał inwestować w Polsce. Czy działacie w trosce o dobro polskiej gospodarki? Nie sądzę - odpowiedział sobie prezes Orlenu. 

Dziennikarze doprecyzowali, że martwią się o bezpieczeństwo energetyczne Polski i zapytali Daniela Obajtka, czy nie boi się sprzedaży udziałów w Rafinerii Gdańskiej przez Saudi Aramco. 

- W żadnym wypadku nie mamy prawa się bać. Państwu to można powtarzać do znudzenia, bo wierzycie świstkom papieru latającym po Polsce, a nie argumentacjom Orlenu. Jesteśmy zabezpieczeni poprzez umowy i poprzez ustawy. Nie ma możliwości sprzedaży niekontrolowanej - zapewniał Daniel Obajtek. 

Prezes Orlenu podkreślał, że to właśnie Saudyjczycy dbają o bezpieczeństwo Europy poprzez dostarczenie ropy, dzięki której państwa z tej części świata mogą rezygnować z umów z Rosją. Nie omieszkał też podkreślić, że podczas podpisywania takich umów przez inne państwa nie było kontrowersji, tak jak dzieje się to Polsce. - Jak państwo się zachowują? Zapraszają państwo pseudoekspertów, którzy nie znają treści umów, a je komentują - pytał dziennikarzy TVN-u.  

Saudi Aramco jednak ma prawo weta w Rafinerii Gdańskiej?

Daniel Obajetk zarzucił dziennikarzom, że "podważają zasady biznesu", ale równocześnie wyrzucając z siebie kolejne myśli, potwierdził, że rzeczywiście w umowie z Saudi Aramco jest zapis przewidujący prawo weto. Wytłumaczył nawet, na czym ono polega.  

- Wie pan, czego dotyczy prawo weta? Nie jest pan przygotowany. Niech pan nawet pytań nie zadaje. Dotyczy prawa, że jest to rafineria procesingowa. Czy pan wie, czym jest rafineria procesingowa? Niech mi pan odpowie! - mówił podniesionym głosem do dziennikarza. 

Po chwili jednak wyjaśnił, że to prawo weta, czyli prawo mniejszościowego akcjonariusza ma zastosowanie w tej umowie, ponieważ przewiduje podział produktami ze względu na udziały. Dlatego jest to umowa procesingowa. - Rafineria Gdańska jest bezpieczna - dodał Obajtek. 

- Zakładając, że strona saudyjska nie ma prawa weto, to jak pan sobie to wyobraża? Być może PKN Orlen stwierdziłby, że zawiesza tę rafinerię i wtedy Saudi Aramco straciłoby dostęp do rynku, bo nie mają dostępu do wolumenu - mówił dalej prezes Orlenu.  

Na koniec dodał jeszcze, że TVN swoim reportażem uderza nie tylko w PKN Orlen, lecz także kancelarie prawnicze i firmy konsultingowe, które były obecne podczas negocjowania warunków umowy. - Cała transakcja była pod nadzorem wszystkich służb w Polsce. Wszystkich. A państwo stwarzacie taką narrację, jakby ktoś tę umowę spisał na kolanie - grzmiał Daniel Obajtek. 

Więcej o: