Przyjęta na początku roku nowelizacja Kodeksu pracy reguluje kwestię pracy zdalnej i hybrydowej. Zgodnie z jej założeniami praca zdalna będzie mogła być wykonywana w całości lub częściowo w miejscu wskazanym przez pracownika po wcześniejszym uzgodnieniu z pracodawcą.
W kodeksie od lat funkcjonuje już zapis o podwyższonych kosztach uzyskania przychodu. Każdy podatnik w rocznym rozliczeniu PIT może wykazać bowiem zarówno przychody, jak i koszty ich uzyskania. Prawo do odliczenia w ich ramach wydatków poniesionych na paliwo czy bilety przysługuje osobom, których miejsce stałego lub czasowego zamieszkania jest położone poza miejscowością, w której znajduje się zakład pracy, a podatnik nie uzyskuje dodatku za rozłąkę. W takim wypadku pracownik ma prawo do odliczenia kosztów w wysokości 300 zł miesięcznie (nie więcej niż 3600 zł za rok podatkowy).
Jak ten zapis ma się do pracy zdalnej? "Dziennik Gazeta Prawna" zapytał o to resort finansów. "Podwyższone koszty uzyskania przychodów, o których mowa w ustawie o PIT, będą przysługiwać pracownikom również w przypadku wykonywania pracy zdalnej na podstawie znowelizowanego kodeksu pracy" - poinformowano. Oznacza to, że pracownicy, którzy mieli do nich prawo, nie stracą ich, przechodząc na pracę zdalną.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Przypomnijmy, że osoba, chcąca odliczyć wspomniane podwyższone koszty uzyskania przychodu, musi być zatrudniona na podstawie umowy o pracę. Pracownik nie może pobierać dodatku za rozłąkę i musi złożyć do pracodawcy oświadczenie na cele stosowania podwyższonych kosztów uzyskania przychodu.
Warto zastanowić się nad skorzystaniem z takiego rozwiązania zwłaszcza w czasach szalejącej drożyzny.
***
Co, jak i kiedy rozliczyć, na co uważać, jakie zmiany w prawie podatkowym weszły w życie, a jakie są szykowane? Więcej na te tematy czytaj pod linkiem: next.gazeta.pl/podatki.