Prezes mBanku: "Żałuję, że nie oferowaliśmy ugód frankowiczom wcześniej". Banki mogą podnieść opłaty

- Żałuję, że nie zaoferowaliśmy ugód wcześniej - skomentował wyrok TSUE prezes mBanku Cezary Stypułkowski. Z jego wypowiedzi wynika również, że banki mogą podnieść opłaty dla swoich klientów. - Podstawową odpowiedzialnością banków jest odpowiedzialność za depozyty. Musimy je chronić. Z tego będą wynikały pewne konsekwencje - podkreślał.
Zobacz wideo Czy po wyroku ws. frankowiczów system bankowy się zawali?

- Nierównowaga traktowania kredytobiorców złotowych i frankowych (...) prowadziłaby do dramatycznego transferu dużej kwoty środków do bardzo wąskiej grupy uprzywilejowanych klientów - powiedział prezes mBanku Cezary Stypułkowski podczas czwartkowej konferencji prasowej. Był to komentarz do wyroku TSUE w sprawie kredytów frankowych.

Banki komentują wyrok TSUE. Prezes mBanku: "Olbrzymie obciążenie kapitałów banków i będzie musiało zostać odrobione"

Podczas konferencji padło pytanie, czy należy spodziewać się wzrostu opłat bankowych. - Podstawową odpowiedzialnością banków jest odpowiedzialność za depozyty. Musimy je chronić. Z tego będą wynikały pewne konsekwencje (...). To jest olbrzymie obciążenie kapitałów banków i będzie musiało w jakiejś perspektywie czasu zostać odrobione - mówił prezes mBanku. Z jego słów wynika, że to odrobienie może oznaczać wzrost opłat dla klientów. - To jest pretekst do podważania wieloletnich umów. Z tego muszą być konsekwencje dla całej grupy klientów - podkreślił.

Cezary Stypułkowski mówił dalej: "Żałuję, że nie zaoferowaliśmy wcześniej ugód". - Ale sytuacja kapitałowa poszczególnych banków była różna. (...) Niektóre miały odpowiednie bufory, a inne musiały je zbudować. Rozłożenie w czasie momentu przystępowania do programu ugód przez poszczególne banki wynikało głównie z tego powodu - wyjaśniał prezes mBanku.

 

TSUE ogłosił wyrok w sprawie kredytów frankowych

W czwartek 15 czerwca Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że w świetle prawa unijnego bankom po unieważnieniu umowy kredytu "frankowego" (a tym kończy się zdecydowana większość spraw) nie należy się tzw. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Banki często żądały od frankowiczów zwrotu kwoty nawet o 100 proc. wyższej, niż pożyczyli, argumentując to tym, że mimo nieważności umowy klienci przez lata korzystali z udostępnionego im kapitału. Był to więc "straszak" na wielu kredytobiorców, który powstrzymywał ich przed zaskarżeniem swojej umowy w sądzie. Ale zdaniem prawników czwartkowy wyrok TSUE zupełnie wytrąca bankom tę broń z ręki. Tego zdania jest również Komisja Nadzoru Finansowego, która pisze wręcz o "darmowym kredycie" dla frankowiczów. Z drugiej strony, TSUE jasno pisze, że "nie można dopuścić do tego, by bank czerpał korzyści gospodarcze ze swojego niezgodnego z prawem zachowania".

Związek Banków Polskich zakomunikował, że orzeczenie TSUE uniemożliwia bankom żądać od konsumenta rekompensaty "wykraczającej poza zwrot wypłaconego kapitału", ale uważa, że TSUE "nie przesądził, czy chodzi o jego wartość realną, czy nominalną, co jest szczególnie istotnym pytaniem w świetle wysokiej inflacji".

"W ocenie Związku wyrok zawiera niezgodności, gdyż z jednej strony Trybunał wielokrotnie wskazuje, że należy dążyć do przywrócenia sytuacji prawnej i faktycznej, w jakiej konsument znajdowałby się w razie braku nieuczciwego warunku, a z drugiej strony akceptuje sytuację, w której konsument uzyskałby za darmo kapitał, za który nabył nieruchomość" - przekonuje ZBP. Uważa także, że czwartkowy wyrok "nie reguluje bezpośrednio skutków nieważności umowy po usunięciu nieuczciwych warunków", a określenie tych skutków należy bezpośrednio do państw UE.

- Pieniądz ma swoją wartość. Kredyt to nie tylko wypłacenie pieniędzy, ale i usługa, na którą składa się wiele obowiązków i kosztów po stronie banku. Bank tę usługę wycenił, więc może domagać się zwrotu jej wartości. Nawet jeśli sąd unieważnił umowę kredytu, to nie zmienia faktu, że została ona wykonana, a klient korzystał przez lata z udzielonego kapitału - mówił podczas czwartkowej konferencji prasowej prezes ZBP Tadeusz Białek. Sugerował też, że rozstrzygnięcie TSUE jest niesprawiedliwe wobec np. osób, które zaciągnęły kredyty "złotowe".

Jednocześnie bankowcy są zdania, że frankowiczom nie należy się wynagrodzenie od banków za to, że te korzystały ze środków wpłacanych w ramach rat. W czwartek TSUE nie wykluczył takiej możliwości, ale pozostawił tę kwestię ocenie polskich sądów na kanwie polskiego prawa. "W opinii Związku konsument nie spełnia na rzecz banku żadnej usługi. Spłacając raty kredytobiorca jedynie oddaje bankowi pieniądze wypłacone wcześniej przez bank. W związku z tym konsument nie może domagać się od banku roszczeń wykraczających poza zwrot rat" - czytamy w komunikacie ZBP.

Prezes Związku Banków Polskich Tadeusz Białek mówił podczas dzisiejszej konferencji, że "sytuacja masowego podważania umów kredytów walutowych ma miejsce tylko w Polsce. One były udzielane w 17 krajach UE i nigdzie indziej nie dochodzi do takiej sytuacji". Przekonywał, że "w Polsce doszło do nadużycia interpretacyjnego wyroku TSUE w sprawie państwa Dziubaków" (to wyrok z października 2019 r. - to po nim na dobre ruszyła fala pozytywnych dla frankowiczów orzeczeń sądów).

Więcej o: