W Kodeksie pracy zaszły zmiany, które obowiązują od 26 kwietnia 2023 roku. Dostosowują one polskie prawo do przepisów dwóch unijnych dyrektyw: w sprawie przejrzystych i przewidywalnych warunków pracy w UE oraz w sprawie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym rodziców i opiekunów (work-life balance). W nowelizacji pojawił się nowy urlop - zwolnienie z powodu siły wyższej.
"Pracownikowi przysługuje w ciągu roku kalendarzowego zwolnienie od pracy, w wymiarze 2 dni albo 16 godzin, z powodu działania siły wyższej w pilnych sprawach rodzinnych spowodowanych chorobą lub wypadkiem, jeżeli jest niezbędna natychmiastowa obecność pracownika. W okresie tego zwolnienia od pracy pracownik zachowuje prawo do wynagrodzenia w wysokości połowy wynagrodzenia" - czytamy w znowelizowanych przepisach.
O sposobie wykorzystania w danym roku kalendarzowym zwolnienia od pracy, decyduje pracownik w pierwszym wniosku o udzielenie takiego zwolnienia złożonym w danym roku kalendarzowym. Pracodawca zaś jest obowiązany udzielić zwolnienia od pracy na wniosek zgłoszony przez pracownika najpóźniej w dniu korzystania z tego zwolnienia. Zgodnie z art. 281 par. 1 pkt 5 k.p., naruszenie przez pracodawcę lub osobę działającą w jego imieniu regulacji dotyczących czasu pracy zagrożone jest karą grzywny w wysokości od 1000 do 30 000 zł.
Nie ma określonego wzoru wniosku na zwolnienie z powodu siły wyższej. Eksperci zalecają ustalenie sposobu jego składania z pracodawcą.
"W razie zaistnienia przyczyn uniemożliwiających stawienie się do pracy, pracownik jest obowiązany niezwłocznie zawiadomić pracodawcę o przyczynie swojej nieobecności i przewidywanym okresie jej trwania, nie później jednak niż w drugim dniu nieobecności w pracy" - czytamy w rozporządzeniu w sprawie sposobu usprawiedliwiania nieobecności w pracy oraz udzielania pracownikom zwolnień od pracy.
Zdaniem Krzysztofa Stucke - biegłego sądowego z zakresu prawa pracy i RODO, mediatora sądowego i pozasądowego - oznacza to, że "pracownik może nie przyjść danego dnia do pracy, a o godzinie 23:59 wysłać pracodawcy np. maila z wnioskiem". - Nie rozumiem, dlaczego ustawodawca zdecydował się na wprowadzenie tego zwolnienia z pracy. Nawet jeżeli wprowadza je unijna dyrektywa, nie ma obowiązku kopiowania tych przepisów zerojedynkowo. A jeżeli już chcieliśmy je wprowadzić, to można to było napisać na tysiąc sposobów, np. jako urlop rezerwowy, w połowie płatny, który przysługiwałby np. po wykorzystaniu całej puli urlopu wypoczynkowego - ocenił w rozmowie z portalem Prawo.pl. - Nie wiem, czy pracownicy wiedzą, jaki prezent dostali. Dzięki niemu mogą skutecznie zdezorganizować pracę zakładu, zwłaszcza jeśli będą chcieli zrobić swojemu pracodawcy czy bezpośredniemu przełożonemu na złość, odchodząc z powodu siły wyższej w jednym czasie od linii produkcyjnej - dodał.