Czy zostałem zwolniony? Pracownik pyta Elona Muska na Twitterze. A ten się z niego śmieje

Daniel Maikowski
Elon Musk przyzwyczaił nas już do tego, że traktuje pracowników jako zło konieczne. Podczas rozmowy z jednym z nich szef Twittera wspiął się jednak na nowe wyżyny. A może raczej niziny.

Haraldur Thorleifsson, znany również w sieci jako Halli, to islandzki przedsiębiorca i założyciel agencji kreatywnej Ueno, która ma na swoim koncie współpracę z takimi markami jak Airbnb, Apple, ESPN, Dropbox, Facebook, Google, PayPal czy też Walmart.

Zobacz wideo Nas nie stać na mieszkanie, a Musk przejmuje Twittera. Zobacz jak [Next Station]

Thorleifsson, który sam porusza się na wózku inwalidzkim, działa również aktywnie na rzecz osób z niepełnosprawnościami. W ramach projektu Rampur uczestniczy w budowie 1500 podjazdów dla wózków inwalidzkich w Islandii.

W 2021 roku Thorleifsson zdecydował się sprzedać swoją firmę Twitterowi. Ueno stała się więc częścią amerykańskiej korporacji, a jej założyciel - w ramach zawartej umowy - został etatowym pracownikiem Twittera.

Przez kolejne kilkanaście miesięcy 45-letni Thorleifsson, już jako starszy dyrektor ds. projektowania produktów, stał na czele zespołu odpowiedzialnego za tworzenie i wdrożenie szeregu nowych rozwiązań dla popularnego serwisu społecznościowego

Wszystko zmieniło się pod koniec lutego, gdy nagle stracił dostęp do swojego komputera i systemów pracowniczych. Jak wyjaśnia Thorleifsson w serii wpisów zamieszczonych na Twitterze, nie otrzymał on jednak od działu HR żadnej informacji na temat ewentualnego zwolnienia z firmy.

Otworzyłem komputer w niedzielę rano dziewięć dni temu i zobaczyłem, że ekran jest szary i zablokowany, co wskazuje, że zostałem zablokowany na moich kontach na Twitterze

- wspomina.

"Czy zostałem zwolniony?" Pracownik pyta Elona Muska na Twitterze. A ten odpowiada

Przez kilka kolejnych dni Thorleifsson kilkukrotnie pytał dział zasobów ludzkich o swój status w firmie. Bez rezultatu. "Szef HR dwukrotnie wysyłał mi e-maile i nie był w stanie odpowiedzieć, czy jestem pracownikiem Twittera" - podkreśla.

Sfrustrowany i zdesperowany pracownik postanowił więc zapytać o to, samego Elona Muska, czyli nowego właściciela Twittera. W poniedziałek za pośrednictwem Twittera Thorleifsson "zaczepił" drugiego najbogatszego człowieka na świecie.

Drogi Elonie Musku, 9 dni temu odcięto dostęp do mojego komputera służbowego, podobnie jak ok. 200 innym pracownikom Twittera. Jednak twój szef HR nie jest w stanie potwierdzić, czy jestem pracownikiem firmy, czy nie. Nie odpowiedziałeś na moje e-maile. Może jeśli wystarczająca liczba osób prześle tę wiadomość dalej, odpowiesz mi tutaj?

- napisał Thorleifsson.

Elon Musk odpowiedział. I zrobił to w "muskowym" stylu. Najpierw zapytał Thorleifssona o to, "czym się zajmował", a także o jego osiągnięcia w firmie. Islandczyk  - po upewnieniu się, że nie złamie umowy o poufności - zaczął więc wymieniać szereg projektów, w które był zaangażowany. Wspomniał m.in. o tym, że dzięki pracy jego zespołu firma zaoszczędziła 500 tys. dolarów na jednym z kontraktów.

W tym momencie Musk zaczął w otwarty sposób szydzić ze swojego pracownika. "Zdjęcia albo to nie miało miejsca" - napisał w jednej z odpowiedzi. W kolejnej zamieścił mema z komedii "Office Space", która opowiada o pracownikach "terroryzowanych" przez bezwzględnego szefa.

Krótką wymianę zdań Elon Musk zakończył natomiast dwoma emotikonami, który znaczenia nie trzeba nikomu raczej wyjaśniać. Cały incydent przyniósł jednak pewien skutek. Jeszcze w poniedziałek Thorleifsson otrzymał od działu HR informację o tym, że został zwolniony z firmy.

Elon Musk zwalnia na potęgę

Elon Musk przejął Twittera w październiku 2022 r. W tym krótkim czasie kontrowersyjny miliarder zdołał wywołać kilka mniejszych i większych skandali związanych z platformą. Swoje rządy w firmie rozpoczął od zwolnienia połowy pracowników. Następnie wprowadził nowy sposób weryfikacji kont, który wywołał tsunami fake newsów na platformie. 

Haker, zdjęcie ilustracyjneRozbito międzynarodowy cybergang. Polował na "grube ryby"

W międzyczasie nowy właściciel Twittera napisał do pracowników (tych, których wcześniej nie zwolnił) maila, w którym dał im wybór: poświęćcie się nowemu, "hardkorowemu" Twitterowi lub przyjmijcie odprawę i odejdźcie.

 "Tylko wyjątkowa wydajność zapewni ocenę, która pozwoli przejść dalej" - stwierdził w mailu Musk. Przekazał też, że nowy Twitter będzie kierowany głównie przez inżynierów. 

Jak donosi BBC, w ubiegłym miesiącu Musk zwolnił kolejnych 200 pracowników Twittera. Oznacza to, że w firmie pracuje obecnie nieco ponad 2000 osób - w porównaniu z 7500 zatrudnionymi w październiku ubiegłego roku.

Ile zarabiamy, a ile będziemy zarabiać, jak kształtują się emerytury, co z bezrobociem w Polsce, jakie są trendy na rynku pracy i jakie zmiany szykuje rząd? Więcej na te tematy czytaj pod linkiem: next.gazeta.pl/praca

Czekoladki MerciCzekoladka Merci w ramach uznania dla pracownika? Mamy stanowisko firmy

Więcej o: