Ponure ostrzeżenie. Ryzyko, że przekroczymy limit 1,5 stopnia ocieplenia, to już "pół na pół"

Jest 50 proc. ryzyko, że w którymś z najbliższych pięciu lat średnia temperatura na świecie będzie o 1,5 stopnia Celsjusza wyższa względem epoki przedprzemysłowej. To jeden z wniosków płynących z raportu Światowej Organizacji Meteorologicznej, która zebrała przewidywania od 11 różnych centrów prognostycznych. 1,5 stopnia to poziom, przy którym zmiany klimatu staną się już bardzo szkodliwe dla ludzi, jednak nie chodzi tu o granicę, o której mówi Porozumienie Paryskie.

Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO - World Meteorological Organization) opublikowała analizę, z której wynika, że mocno wzrosło ryzyko przekroczenia poziomu 1,5 stopnia globalnego ocieplenia w którymś z lat w okresie od 2022 do 2026 roku. 

W ciągu pięciu lat temperatura na Ziemi może przekroczyć niebezpieczny poziom

Raporty WMO przygotowywane są co roku. W najnowszej analizie brały udział grupy badaczy z Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Niemiec, Kanady, Chin, Stanów Zjednoczonych, Japonii, Australii, Szwecji, Norwegii i Danii. 

Ryzyko przekroczenia wspomnianego poziomu jeszcze w 2015 roku było bliskie zeru. Od tego czasu systematycznie rośnie. W zeszłym roku eksperci prognozowali je na blisko 40 proc. W tegorocznym opracowaniu wzrosło już do blisko 50 proc.

Poziom 1,5°C nie jest jakąś przypadkową statystyką. To raczej wskaźnik momentu, w którym wpływ klimatu będzie coraz bardziej szkodliwy dla ludzi, a nawet dla całej planety

- wyjaśnia prof. Petteri Taalas, sekretarz generalny WMO. 

Dopóki będziemy emitować gazy cieplarniane, temperatury będą rosły. A wraz z tym nasze oceany będą się coraz cieplejsze i bardziej kwaśne, lód morski i lodowce będą nadal topnieć, poziom mórz będzie się podnosił, a pogoda stanie się ekstremalna. Ocieplenie Arktyki jest nieproporcjonalnie wysokie, a to, co dzieje się w Arktyce, dotyka nas wszystkich

- dodaje naukowiec. 

Skąd w ogóle wzięło się 1,5 proc.? To umowny poziom, który po raz pierwszy pojawił się w międzynarodowych negocjacjach podczas rozmów związanych z Porozumieniem Paryskim z 2015 roku, jednak początkowo jako "obowiązujący" przyjmowano poziom 2 stopni. Miara tego, jak wzrosła średnia temperatura na Ziemi od końcówki XVIII wieku. W 2018 roku naukowcy w specjalnym raporcie IPCC (Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu, zrzeszenia utworzonego pod parasolem ONZ) stwierdzili, że to ocieplenie o 1,5 stopnia należy uznawać za ostatni próg bezpieczeństwa, bo będzie miało poważniejsze skutki, niż wcześniej sądzono. Od początku epoki przemysłowej średnia temperatura na świecie już wzrosła o 1,1 stopnia, do "zrobienia" wyniku, który wpłynie bezpośrednio na życia milionów ludzi, nie pozostaje nam więc dużo. 

Ważne, by pamiętać, że to, o czym piszą naukowcy w raporcie WMO, nie jest tym samym, o czym piszą raporty IPCC. Ten poziom graniczny, próg bezpieczeństwa, oznacza, że średnia temperatura globalna przekracza go nie w jednym roku, ale w dłuższym okresie wielu lat. W Porozumieniu Paryskim mowa wręcz o temperaturze do końca wieku. Podkreśla to dr Leon Hermanson, z brytyjskiej służby meteorologicznej Met Office, która przewodniczyła badaniom Światowej Organizacji Handlu. "Pojedynczy rok z przekroczonym poziomem 1,5 st. C nie oznacza, że przekroczyliśmy słynny próg Porozumienia Paryskiego, ale pokazuje, że coraz bardziej zbliżamy się do sytuacji, w której 1,5 st. C może zostać przekroczone na dłuższy czas" - mówi. 

Więcej wiadomości na temat środowiska i klimatu na stronie głównej Gazeta.pl>>>

La Nina wciąż nas lekko chłodzi. Gdy pojawi się El Nino, świat stanie się gorętszy

Prawda jest jednak taka, że wciąż mówimy o umownych poziomach, a kluczowe jest to, że globalna temperatura rośnie, a każdy wzrost sprawia, że życie na Ziemi dla milionów ludzi będzie stawać się coraz trudniejsze. 

- Te progi tak naprawdę są symboliczne, ponieważ jeśli chodzi o globalny wzrost temperatury Ziemi, to wzrost o każdy ułamek stopnia już coś zmienia. Więc to są przyjęte progi, które historycznie biorą się z negocjacji politycznych, a nie są stricte wyliczeniami naukowców, że wtedy faktycznie coś się wydarzy. Chodziło po prostu, by mieć jakiś cel. Dla nas przekroczenie 1,5 stopnia oznacza dużo większe prawdopodobieństwo negatywnych wydarzeń - mówiła niedawno w Zielonym Poranku Gazeta.pl Anna Sierpińska z Nauki o Klimacie. 

Zobacz wideo O co chodzi z progiem 1,5 stopnia?

A temperatury rosną, mimo że jesteśmy teraz w trakcie zjawiska nazywanego La Nina, przeciwnego do słynniejszego El Nino. La Nina, która zwykle lekko obniża globalną temperaturę, trwa drugi rok z rzędu i skończy się w tym roku lub w 2023. Mimo wszystko nie przeszkadza w biciu rekordów gorąca w niektórych rejonach świata, jak w Azji Południowej, które nasilają ekstremalne zjawiska pogodowe i związane z pogodą

Kiedy wróci El Nino, temperatury zaczną rosnąć szybciej, podobnie, jak miało to miejsce w 2016 roku, który jak dotąd jest globalnie najcieplejszym rokiem w historii prowadzenia pomiarów. 

Poniżej niektóre z pozostałych wniosków z raportu Światowej Organizacji Meteorologicznej. 

- Średnia roczna globalna temperatura dla każdego roku między 2022 a 2026 według prognoz może być od 1,1 do 1,7 stopnia Celsjusza wyższa niż w okresie przedindustrialnym (czyli niż średnia z lat 1850-1900).

- Prawdopodobieństwo przekroczenia progu 1,5 stopnia wzrostu temperatury wobec epoki przedprzemysłowej przez co najmniej jeden rok w latach 2022-2026 wynosi 48 proc. Jest tylko 10 proc. szansy, że tego przekroczenia nie będzie. 

- Szansa na to, że przynajmniej jeden rok z lat 2022-2026 pobije rekord najcieplejszego w historii (obecnie to 2016), wynosi 93 proc. Tak samo jak szansa, że średnia pięcioletnia z tego okresu będzie wyższa niż w ostatnich pięciu latach (2017-2021). 

- Anomalie temperatur w Arktyce, w porównaniu ze średnią z lat 1991-2020 według prognoz mają być trzy razy większe niż średnia anomalia globalna, uśredniona z następnych pięciu zim na półkuli północnej.

Posłuchaj podcastu Zobacz też: Po co Elonowi Muskowi Twitter? Tego (prawdopodobnie) nie wie nawet on sam
Więcej o: