Krzysztof Brejza, jeszcze jako Senator poprzedniej kadencji Parlamentu (w ostatnich wyborach dostał się do Sejmu) wnioskował o informacje publiczne na temat wpływów ze sprzedaży praw do emisji dwutlenku węgla (ETS).
21 mld zł - tyle czystej gotówki dostał rząd PiS z tytułu sprzedaży emisji CO2. Blisko 16 trafiło do budżetu, ale nie ma pewności, by były zainwestowane w całości w modernizację sieci, czy też czystą energię
- poinformował Brejza na X i dodał do qpisu zrzuty ekranu z odpowiedzi na jego wniosek. Pod dokumentem podpisał się Maciej Mucha, dyrektor w Departamencie Instrumentów Środowiskowych Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Ponad 21,187 mld wpływów ze sprzedaży Polska uzyskała w okresie od 1 stycznia do 31 października 2023 roku.
Z tych 21 mld zł do budżetu państwa trafiło ponad 15,874 mld zł. Na Fundusz Rekompensat Pośrednich Kosztów Emisji - 5,296 mld zł. Po 8 mln zł przeznaczono na funkcjonowanie Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami oraz na NFOŚiGW.
"Zgodnie z polskim prawem środki uzyskane ze sprzedaży w drodze aukcji uprawnień do emisji stanowią dochód budżetu państwa (ustawa ETS), z wyjątkami wprowadzonymi nowelizacjami przepisów w latach 2018 i 2019, zgodnie z którymi część środków przekazywanych jest dedykowany cel. Jednym z takich działań jest wsparcie sektorów energochłonnych obciążonych kosztami polityki klimatycznej. Na ten cel przeznaczanych jest co do zasady 25 proc. wpływów z aukcji, które są kierowane do Funduszu Rekompensat Pośrednich Kosztów Emisji".
Media od lat piszą o dużych przychodach Polski z ETS. W 2021 roku Polska uzyskała ze sprzedaży uprawnień 5,59 mld euro, najwięcej w całej Unii Europejskiej. Drugie Niemcy zarobiły wówczas 5,3 mld euro, a trzecie Włochy - zaledwie 2,51 mld euro. "Niecałe 4 proc. poszło na fundusz wypłacający rekompensaty dla sektorów narażonych najbardziej na wzrost cen energii elektrycznej, a reszta, czyli 96 proc. rozpłynęła się w budżecie. A przecież teoretycznie połowa środków powinna trafiać na cele związane z poprawą klimatu, unowocześnianiem energetyki, ograniczaniem emisji CO2" - pisał wówczas Business Insider.
Z kolei "Rzeczpospolita" w sierpniu tego roku podsumowała, że od 2013 roku do budżetu trafiły 82 mld zł ze sprzedaży ETS. "Sprzedaż uprawnień do emisji CO2, co do zasady, powinna generować środki, które mogą przyspieszyć transformację polskiej energetyki. Jednak w ubiegłym roku niewiele wydano zgodnie z tym przeznaczeniem. Ponad 23 mld zł zostały wydane - jak wynika z informacji "Rzeczpospolitej" - na ograniczenie rosnących cen prądu, rekompensaty dla branży energochłonnej oraz na fundusz Covid-19" - pisał dziennik.
W piśmie przesłanym do Brejzy przedstawiciel rządu tłumaczy, że "zgodnie z zasadą jednolitości materialnej budżetu nie łączy się danych dochodów z konkretnymi wydatkami. Co do zasady w budżecie są określone wpływy oraz wydatki, jednak te dwie kategorie nie są ze sobą połączone celowościowa. Oznacza to, że środki nie są znaczone, czyli ze wpływ jakiegoś tytuł nie jest połączony z konkretnym wydatkiem. Należy również podkreślić, ze budżet państwa nie jest jedynym kanałem dystrybucji (wydatkowania) środków na cele klimatyczne, nakłady mogą mieć charakter nie tylko wydatków, ale i ubytku dochodów wynikających ze stosowania różnych polityk regulacyjnych wspierających transformację klimatyczną (np. ulgi podatkowe), co jest zgodne z zapisami dyrektywy. Jak pokazuje praktyka, zarówno w Polsce, jak i w innych państwach, działania podatkowe oraz polityki regulacyjne polityki regulacyjne wywierające wpływ na wsparcie finansowe transformacji są równie skuteczna metoda jak bezpośrednie wsparcie inwestycyjne".