Miliony dolarów za cztery minuty przyjemności. Tak będzie wyglądał lot w kosmos Jeffa Bezosa

Bartłomiej Pawlak
Lot Jeffa Bezosa potrwa zaledwie 10 minut, a mniej niż połowę tego czasu miliarder spędzi w kosmosie. Tłumaczymy krok po kroku, jak będzie wyglądała podróż statku New Shepard do Linii Kármána, czyli "granicy kosmosu".
Zobacz wideo Rosja ma już dość współpracy z USA w kosmosie? Stawia na "narodowy" projekt. [OKO NA ŚWIAT]

Wtorek 20 lipca to wielki dzień dla Jeffa Bezosa i jego firmy Blue Origin. Przedsiębiorstwo zapowiadało, że to właśnie dziś - dokładnie w 52. rocznicę lądowania na Księżycu misji Apollo 11 - miliarder poleci w przestrzeń kosmiczną. Będzie to pierwszy załogowy lot suborbitalny tego przedsiębiorstwa i jednocześnie pierwsza komercyjna wyprawa tego typu.

Statek kosmiczny New Shepard zabierze w kosmos cztery osoby - Jeffa Bezosa (najbogatszego człowieka na Ziemi i założyciela m.in. firmy Amazon), Marka Bezosa (brata Jeffa i jednocześnie jego najlepszego przyjaciela), Wally Funk (82-latkę, która miała polecieć w kosmos z NASA w latach 50., nigdy do tego lotu nie doszło) oraz kosmicznego turystę, Olivera Daemena (18-latka z Holandii, który jako jedyny zapłacił za swoje miejsce w kapsule).

Lot Jeffa Bezosa i jego współtowarzyszy to również symboliczny początek turystyki kosmicznej. Zresztą już drugi, bo podobnego wyczynu zaledwie 9 dni temu dokonał inny miliarder, Richard Branson, który w kosmos również poleciał osobiście na pokładzie samolotu kosmicznego VSS Unity jego firmy Virgin Galactic.

O tym wydarzeniu pisaliśmy już wielokrotnie. Teraz przyjrzyjmy się bliżej, jak będzie wyglądał lot Jeffa Bezosa w kosmos. Tłumaczymy to krok po kroku.

Faza pierwsza - start

Statek New Shepard firmy Blue Origin, której Bezos jest założycielem i szefem, wystartuje z bazy w Teksasie w Stanach Zjednoczonych. Maszyna składa się z dwóch części - rakiety oraz kapsuły, która zostanie wyniesiona w przestrzeń kosmiczną.

Oczywiście w przeciwieństwie do lotu Richarda Bransona, tym razem mowa o starcie pionowym. Rakieta ("booster") statku New Shepard odpali silniki dokładnie 20 lipca o godz. 15:00 i rozpocznie trwający kilka minut lot do "krawędzi" kosmosu.

Wnętrze kapsuły statku New Shepard:

Wnętrze kapsuły New ShepardWnętrze kapsuły New Shepard fot. Michael Craft/Blue Origin via AP

Zaledwie dwie minuty po starcie New Shepard osiągnie prędkość 3 Mach (ponad 3,5 tys. km/h), a pasażerowie kapsuły będą odczuwać wtedy przeciążenie na poziomie ok. 3 g, czyli trzy razy większe niż odczuwamy stojąc na Ziemi (znajdując się w spoczynku, a nie w ruchu).

Faza druga - kosmos

Lot do krawędzi kosmosu, a więc przyjętej przez Międzynarodową Federację Lotniczą Linii Kármána (100 km n.p.m.) nie potrwa długo. Już 3 minuty po starcie booster rakiety odłączy się od kapsuły, a ta rozpocznie samodzielny lot.

W tym momencie znajdująca się na pokładzie czwórka pasażerów zacznie już odczuwać stan nieważkości. Kilka sekund później będzie mogła rozpiąć pasy i cieszyć się tym niezwykłym uczuciem. Przez okna kapsuły (wyjątkowo duże, co wielokrotnie Blue Origin podkreślało) prywatni astronauci będą też mogli podziwiać niezwykłe widoki - m.in. czerń kosmosu oraz krzywiznę Ziemi.

Zaledwie minutę po odseparowaniu boostera od kapsuły, pojazd osiągnie wysokość maksymalną wyliczoną na ok. 104 km n.p.m. Oznacza to, że New Shepard osiągnie przestrzeń kosmiczną wyznaczoną wspomnianą Linią Kármána (ale o tym za chwilę). Kosmiczna "zabawa" Jeffa Bezosa i jego współpasażerów potrwa zaledwie nieco ponad 4 minuty.

Tak będzie wyglądał lot statku New Shepard firmy Blue OriginTak będzie wyglądał lot statku New Shepard firmy Blue Origin fot. Gazeta.pl

Gdy oczy wszystkich skierowane będą na kapsułę statku New Shepard, w stronę Ziemi opadać będzie rakieta odseparowana 3 minuty po starcie. Po czterech minutach, booster wyląduje pionowo (przy wykorzystaniu własnych silników) na specjalnie przygotowanej platformie 3,2 km od miejsca startu. Dzięki temu będzie mógł zostać wykorzystany ponownie w przyszłych lotach.

Faza trzecia - lądowanie

Około 8 minut po starcie kapsuła wraz z astronautami rozpocznie powrót na Ziemię. Gdy rozpocznie wchodzenie w gęstsze warstwy atmosfery, pasażerowie będą musieli wrócić na swoje miejsca i zapiąć pasy bezpieczeństwa. Zaczną też wtedy odczuwać działanie grawitacji.

Kapsuła New Shepard podczas opadaniaKapsuła New Shepard podczas opadania fot. Blue Origin via AP

Po minucie swobodnego spadania kapsuła otworzy trzy spadochrony, które wyhamują ją do prędkości 26 km/h. Minutę później astronauci wylądują na pustyni w zachodnim Teksasie. Członków załogi odbiorą z tego miejsca zmotoryzowani pracownicy Blue Origin.

Skrót jednego z lotów testowych (bezzałogowych) statku New Shepard:

Kłótnia o granicę kosmosu

Warto wspomnieć tu, że choć obie firmy - zarówno Virgin Galactic, jak i Blue Origin - twierdzą, że ich szefowie polecą w kosmos, obie inaczej definiują granicę przestrzeni kosmicznej. Drugie z przedsiębiorstw zarzucało nawet ekipie Richarda Bransona naginanie prawdy, twierdząc, że w rzeczywistości do kosmosu nie doleciała. 

Więcej na temat lotu Bransona poniżej:

Sprawa jest jednak dość zagmatwana, ponieważ w atmosferze Ziemi nie ma wyraźnej granicy informującej nas o tym, że właśnie w tym miejscu zaczyna się kosmos. Wraz ze wzrostem wysokości powietrze staje się coraz rzadsze, jednak nawet na orbicie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ok. 420 km) wciąż są jego śladowe ilości.

Obecnie istnieją dwie sztucznie wyznaczone "linie", które uznawane są za początek przestrzeni kosmicznej. Większość świata uznaje, że jest nią Linia Kármána, która przez Międzynarodową Federację Lotniczą - a więc organizację zajmującą się formułowaniem norm w astronautyce - wyznaczona została dokładnie na wysokości 100 km nad powierzchnią Ziemi.

Blue Origin - statek New ShepardBlue Origin - statek New Shepard fot. Blue Origin via AP

Amerykanie, którzy operują w jednostkach imperialnych, nieszczególnie przejmują się tymi ustaleniami. USA co prawda nie mają własnej granicy przestrzeni kosmicznej, jednak amerykańskie wojsko od zawsze uznaje za nią wysokość 50 mil, czyli 80,47 km. Początkowo prowadziło to nawet do absurdów wewnątrz Stanów Zjednoczonych, bo pilotów, którzy przekroczyli barierę 50 mil, NASA nie uznawała za astronautów, a wojskowi już tak. Dziś agencja przyjmuje jednak za granicę kosmosu amerykańską odmianę Linii Kármána.

Więcej o: