Zgodnie z przewidywaniami początek jesieni to drugie uderzenie pandemii koronawirusa. Wzrost zachorowań notuje cały świat, Polska nie jest wyjątkiem. 8 października po raz pierwszy dobowa liczba nowych zakażeń przekroczyła 4 tys. osób. Najświeższe dane z 9 października to kolejny rekord. COVID-19 zdiagnozowano u 4739 osób, na to schorzenie lub choroby współistniejące zmarły 52 kolejne osoby (rekord to 76 zgonów).
Polski rząd zdecydował się uznać cały kraj za strefę żółtą z wyłączeniem stref czerwonych. Od 10 października obowiązują też nowe obostrzenia. Wśród nich zmniejszenie liczby osób na weselach i innych imprezach okolicznościowych. W całym kraju wraca też obowiązek zakrywania ust i nosa podczas wyjść na zewnątrz, już nie tylko w zamkniętych budynkach. Zakaz nie obowiązuje w parkach, lasach i podobnych im terenach rekreacyjnych.
W lutym, gdy pandemia nie dotarła jeszcze do Polski Niemiecki Urząd Ochrony Ludności i Pomocy na Wypadek Katastrof przypomniał, jakie zapasy powinno się zrobić w domu. Lista tych rzeczy powinna wystarczyć na 10 dni awaryjnej sytuacji.
Zasadniczo radzimy ludności, by zawsze była przygotowana na sytuacje kryzysowe i katastrofy. Zalecamy, by każdy w domu miał awaryjną rezerwę żywności, wystarczającą mniej więcej na 10 dni
- mówił szef urzędu Christoph Unger.
W domu warto zatem zgromadzić w przeliczeniu na jedną osobę:
Warto mieć także produkty spożywcze niewymagające obróbki termicznej w ilościach odpowiadających upodobaniom. Do tej listy należą cukier, miód, czekolada, mąka, rosół w proszku, sucharki, słone paluszki. Takie zapasy pokryją przez 10 dni dzienne zapotrzebowanie kaloryczne na poziomie 2200 kcal.
Urząd przypomina, że warto zgromadzić także: