Donald Trump w towarzystwie wiceprezydenta Mike’a Pence’a i sekretarza obrony Patricka Shanahana podpisał dyrektywę o utworzeniu kosmicznych sił zbrojnych.
Space Force, nowy oddział wojskowy ma zajmować się zagrożeniami w kosmosie i przede wszystkim bezpieczeństwem amerykańskich satelitów.
Musimy być przygotowani
- powiedział we wtorek Donald Trump w Gabinecie Owalnym.
Pentagon i Departament Obrony Stanów Zjednoczonych podjęły już działania, by zgodnie z dyrektywą Trumpa "zgromadzić zasoby kosmiczne, aby odstraszać i przeciwdziałać zagrożeniom w przestrzeni kosmicznej". Podobnie jak Korpus Piechoty Morskiej jest częścią US Navy, Siły Kosmiczne będą początkowo podlegać Departamentowi Sił Powietrznych.
Pomysł już zaczęli krytykować eksperci. Jak na przykład Laura Grego z organizacji orzecznictwa naukowego Union of Concerned Scientists. Cytowana przez "The Guardian" Grego podważyła sens tworzenia przez USA kosmicznych sił zbrojnych.
Istnieje wiele lepszych sposobów ochrony satelitów. (...) Bezpieczeństwa przestrzeni nie można osiągnąć jednostronnie lub wyłącznie za pomocą środków wojskowych. Będzie to wymagało koordynacji i współpracy z innymi krajami działającymi w dziedzinie przestrzeni kosmicznej. To oznacza dyplomację
- zauważyła.
Decyzja Trumpa jest rezultatem obaw o utratę roli USA w kosmosie. Technologia satelitarna ma też spory udział w funkcjonowaniu amerykańskiego wywiadu, działań departamentu obrony, gromadzeniu danych czy w monitorowaniu działań Rosji i Chin, z którymi USA ma dość napięte relacje.
Ostatni raport Pentagonu wyraźnie wskazuje na amerykańskie niepokoje w związku z zawieszonym ostatnio traktatem INF z Rosją oraz budową kosmicznej elektrowni, którą zapowiedziały Chiny.