Podczas ostatniego posiedzenia rządu przyjęto projekt istotnych zmian w Kodeksie pracy. Podstawą są dwie dyrektywy Unii Europejskiej. Mają zastosowanie do każdego pracownika posiadającego umowę o pracę we wszystkich krajach członkowskich. Pierwsza ustanawia minimalne prawa dla zatrudnionych. Druga określa minimalne wymagania służące zapewnieniu równości kobiet i mężczyzn na rynku pracy oraz sprawiedliwego traktowania ich w miejscu pracy, umożliwiając rodzicom lub opiekunom godzenie życia zawodowego z życiem rodzinnym.
Prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, wyjaśnia, że zmiany będą miały duże implikacje dla firm.
Dyrektywa dotycząca warunków pracy wprowadza zmiany w zawieraniu umów o pracę na okres próbny, rozszerza prawa pracowników do pełniejszej i uaktualnionej informacji o warunkach zatrudnienia oraz gwarantuje nowe minimalne prawa dla wszystkich pracowników. Zmienią się m.in. zasady informowania pracowników o przysługujących im uprawnieniach. Obowiązki informacyjne będą bardzo szerokie i oznaczają wzrost biurokracji.
- mówi ekspert Lewiatana.
- Co prawda na etapie konsultacji projektu w Radzie Dialogu Społecznego udało się przekonać ministerstwo do racjonalizacji niektórych zapisów, m.in. poprzez możliwość odwołania się do uprawnień pracownika wynikających z zapisów zakładowych źródeł prawa, czy ogólnych zasad, np. w zakresie polityki szkoleń, ale i tak pracodawcy, zwłaszcza zatrudniający setki pracowników będą mieli sporo pracy związanej z realizacją dodatkowych obowiązków - dodaje.
Pracownik będzie miał możliwość łączenia pracy u kilku pracodawców, ponieważ przyjęto zakaz dyskryminowania go w tym aspekcie. Zakazano także niesprawiedliwego traktowania pracownika wynikającego z jego równoległego zatrudnienia.
Należy zwrócić szczególną uwagę na przestrzeganie norm czasu pracy oraz kodeksowych gwarancji dobowego i tygodniowego odpoczynku, jak również bezpieczeństwo pracy - te aspekty mogą stanowić źródło wielu kontrowersji w praktycznym stosowaniu zasad informowania - twierdzi ekspert organizacji pracodawców.
Zapowiadają się też kolejne modyfikacje regulacji dotyczących urlopów macierzyńskich i rodzicielskich zgodnie z dyrektywą work-life balance. Pozwoli to na wprowadzenie ulepszeń w odniesieniu do praw pracowników łączonych z ich działaniami rodzicielskimi i opiekuńczymi.
Rząd zaproponował wydłużenie urlopu rodzicielskiego do 41 tygodni (43 w przypadku ciąży mnogiej), co oznacza, że zarówno matki jak i ojcowie będą mieli zagwarantowany czas urlopu rodzicielskiego do wykorzystania tylko przez każdego z nich. Ta zmiana ma zachęcać ojców do korzystania z urlopów, a nie przenoszona część tego urlopu wyniesie do 9 tygodni dla każdego z rodziców.
Urlop rodzicielski zostanie uniezależniony od pozostawania matki dziecka w zatrudnieniu w dniu porodu, a zasiłek macierzyński będzie wynosił 70 proc. podstawy wymiaru zasiłku za cały okres urlopu rodzicielskiego.
Nowe przepisy umożliwią stosowanie elastycznych form organizacji pracy, dostosowanych do indywidualnych potrzeb i sytuacji rodzinnej konkretnego pracownika. Praca zdalna będzie mieć szerszy zakres wykorzystania, a elastyczny rozkład czasu pracy i praca w niepełnym wymiarze godzin pozwolą na lepsze dostosowanie do potrzeb pracowników. Rodzice opiekujący się dziećmi w wieku do 8 lat będą mogli skorzystać z elastycznej organizacji pracy, co jest nowością w porównaniu do dotychczasowego limitu 4 lat. Co istotne pracodawca będzie musiał uzasadnić pisemnie swoje odrzucenie wniosku o elastyczną organizację pracy.
Nowa propozycja zawarta w projekcie zmian w Kodeksie pracy to możliwość skorzystania z urlopu opiekuńczego do 5 dni w ciągu roku kalendarzowego. Skorzystanie z urlopu będzie możliwe, jeśli osoba ubiegająca się o niego ma krewnego (syna, córkę, matkę lub ojca) albo małżonka/małżonkę pozostającego we wspólnym gospodarstwie domowym wymagającego z poważnych przyczyn opieki lub wsparcia. Za czas tego urlopu pracownikowi nie przysługuje wynagrodzenie.
- Biorąc pod uwagę starzenie się społeczeństwa i wzrost znaczenia opieki nad niesamodzielnymi członkami najbliższej rodziny rozwiązanie to wydaje się racjonalne i potrzebne, choć pewnie spowoduje sporo trudności dla pracodawcy w organizacji pracy - tłumaczy prof. Jacek Męcina.
Wprowadzenie zwolnienia od pracy w sytuacjach, kiedy siła wyższa dotknie pracownika i spowoduje chorobę lub wypadek, budzi wyjątkowe kontrowersje. Urlop dostępny będzie w wymiarze 2 dni albo 16 godzin w roku kalendarzowym. Pracownikowi za czas trwania zwolnienia przysługuje prawo do otrzymania 50 proc. wynagrodzenia, obliczonego na podstawie tej samej stawki jak wynagrodzenie za urlop wypoczynkowy.
Rozwiązanie to przypomina istniejący już w Kodeksie pracy urlop na żądanie, a wprowadzenie nowego zwolnienia powinno oznaczać proporcjonalne ograniczenia w zakresie używania urlopów na żądanie
- uważa prof. Jacek Męcina.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl
***
Ile zarabiamy, a ile będziemy zarabiać, jak kształtują się emerytury, co z bezrobociem w Polsce, jakie są trendy na rynku pracy i jakie zmiany szykuje rząd? Więcej na te tematy czytaj pod linkiem: next.gazeta.pl/praca