Otaczający nas świat ma swoje ograniczenia. Należą do nich dostępna ilość zasobów, nasze ciało czy prawa fizyki. Przełamywanie tych barier pcha ludzkość do przodu, choć nie zawsze w odpowiednim kierunku. Żyjemy w czasach, gdy granice przełamuje się częściej, niż kiedykolwiek wcześniej, a my stoimy u progu kolejnej rewolucji, dzięki której spora część ograniczeń może zniknąć. Ale nie wolno zapominać w takich przypadkach o kultowym cytacie ze Spider-Mana, które włożył w usta jego wujka Stan Lee: "Z wielką mocą wiążę się wielka odpowiedzialność".
Jak bardzo może nas oszukiwać VR? Co grozi nam w Metawersum i jakie przestępstwo już w nim popełniono? Dlaczego powinniśmy zastanowić się, czy chcemy być członkami tej społeczności? Te odpowiedzi znajdziecie w trzecim odcinku "Next Station". Znajdziecie nas również na YouTube oraz TikToku.
Metawersum to wirtualny świat, w którym możemy bez wychodzenia z domu pracować, spotykać się ze znajomymi, bawić się i wypoczywać. Takie projekty powstawały już wcześniej. Gra Second-Life dla wielu osób dosłownie była drugim życiem. Spędzali tam nie tylko wolny czas, ale też pracowali i zarabiali np. projektując ubrania dla innych awatarów.
Metawersum to jednak więcej niż zwykła gra. W ten sposób można stworzyć własne prawa fizyki, a osoby z niepełnosprawnościami będą mogli w pełni doświadczać rzeczy, które nie są dla nich na co dzień dostępne. Technika ta potrzebuje jeszcze rozwoju, ale ostatnie kilka lat znów dynamicznie rozwijają się urządzenia VR. Okulary czy rękawice haptyczne skutecznie oszukują nasz mózg i dają poczucie prawdziwości wirtualnego świata. Tak bliską rzeczywistości, że może być niebezpieczna.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Tym bardziej jeśli całkowicie oddamy ją w prywatne ręce. Już teraz Facebook swoją polityką wewnętrzną wpływa na świat. Firma zdaje sobie z tego sprawę, co ujawniła w ubiegłym roku sygnalistka Frances Haugen, która wyniosła z firmy dziesiątki tysięcy dokumentów. Wynika z nich, że Facebook zdawał sobie sprawę z tego, iż najwięcej reakcji generują treści nienawistne i polaryzujące. Wiedzę tę wykorzystał jednak nie do zmniejszenia agresji na portalu, a do tego by na niej zarabiać. Ekonomista zajmujący się gospodarką cyfrową, Jan J. Zygmuntowski w wywiadzie dla Next.Gazeta.pl zaproponował, by Facebooka uspołecznić, by nie zarządzał nim w pełni prywatny kapitał.