Osiem ostatnich lat, czyli każdy rok od 2016, było najcieplejszymi w skali globalnej w historii prowadzenia pomiarów. 2022 r. wprawdzie jeszcze trwa, ale wszystko wskazuje, że znajdzie się w tej grupie. Tak wnioskuje Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO - World Meteorological Organization) we wstępnym tegorocznym raporcie o stanie klimatu na świecie.
Dzięki zjawisku La Nina mijający rok będzie "tylko" piątym lub szóstym najcieplejszym w historii - "dzięki" - bo La Nina ma wpływ chłodzący, a ta, która właśnie trwa (i dobiega końca) była wyjątkowo długa, potrójna - bo wydaje się, że będzie się ciągnąć przez trzecią zimę z rzędu, a to rzadko się zdarza. Jak widać, to chłodzenie niespecjalnie pomogło.
"Im większe ocieplenie, tym gorsze skutki. Mamy teraz tak wysoki poziom dwutlenku węgla w atmosferze, że niższy z poziomów, określony w porozumieniu paryskim, 1,5 st. C jest ledwo osiągalny" - powiedział sekretarz generalny WMO prof. Petteri Taalas, cytowany w komunikacie.
Jak zauważa serwis Copernicus Climate Change Service (unijny program), "osiągnięcie 1,5 st. C globalnego ocieplenia może być bliżej, niż nam się wydaje". Może się to stać gdzieś między rokiem 2030 a wczesnymi latami 50. XXI wieku. Copernicus zamieszcza też animowany wykres pokazujący, jak przybliżamy się do tej umownej granicy, w założeniu zachowania obecnego tempa globalnego ocieplenia. Co więcej, WMO stwierdza, że zatrzymanie globalnego ocieplenia na tym poziomie (1,5 stopnia powyżej stanu sprzed epoki przemysłowej) jest już teraz ledwo wykonalne.
Jeśli spojrzeć na pełne dekady, to w latach 2013-2020 średnia to 1,14 stopnia Celsjusza ponad poziom z epoki przedindustrialnej. Dekadę wcześniej, czyli w latach 2011-2020 ten wzrost wyniósł 1,09 stopnia. Wzrost globalnej temperatury potwierdzają badania prowadzone przez różne ośrodki naukowe. Widać to dobrze na grafice umieszczonej w raporcie Światowej Organizacji Meteorologicznej.
Ocieplenie postępuje. Nie tylko na lądach zresztą. Jak zaznacza WMO, w ubiegłym roku poziom ciepła w ocenach był rekordowo wysoki, a ich ogrzewanie szczególnie szybkie w ostatnich 20 latach. Organizacja w swoim raporcie wskazuje także na inne znaki ostrzegawcze zmian klimatu, które stają się coraz wyraźniejsze i coraz dramatyczniejsze w skutkach.
Raport Światowej Organizacji Meteorologicznej został opublikowany tuż przed tegorocznym światowym szczytem klimatycznym COP27, który odbywa się w egipskim Szarm el-Szejk. We wtorek 8 listopada i środę 9 listopada, występować będą przywódcy państw. Na szczycie pojawi się ich około 120. Swoje wystąpienie miał już Andrzej Duda. Prezydent zachwalał Polskę jako kraj z osiągnięciami w "zrównoważonym rozwoju". Sugerował też, że w tym roku ważniejszy jest kryzys energetyczny. "Tej zimy nie zapytają nas 'jak wiele ambitnych celów klimatycznych osiągnęliśmy'. Zapytają o to, dlaczego zasoby energetyczne są drogie i dlaczego ich standard życia się obniża" - stwierdził.
Szczyt w Szarm el-Szejk potrwa dwa tygodnie. Po wystąpieniach liderów prace rozpoczną delegaci, którzy będą negocjować nad szczegółami ostatecznego porozumienia klimatycznego. Mają się w nim znaleźć deklaracje krajów na temat zmniejszania emisji dwutlenku węgla oraz postanowienia dotyczące wsparcia finansowego dla państw rozwijających się - to tzw. "reparacje klimatyczne".