Polski Fundusz Rozwoju uruchomi nowy program pomocy dla przedsiębiorców. Firmy reprezentujące 38 branż będą mogły starać się, zgodnie z deklaracjami, które złożył premier Mateusz Morawiecki, o 35 mld zł. I chociaż kryterium udzielenia pomocy to 30 proc., to niektóre firmy, które odnotowały spadek przychodów na poziomie 80-90 proc. na pomoc liczyć nie mogą.
Dramat przeżywają firmy związane z targami. Ich organizacja jest bowiem zakazana - z krótką przerwą - od marca. Największe hale, takie jak Międzynarodowe Targi Poznańskie, zmienią się w szpitale.
I jak wyjaśnia w rozmowie z next.gazeta.pl Krzysztof Szofer z firmy Abyss, specjalizującej się w projektowaniu i budowie stoisk, taka sytuacja może potrwać nawet jeszcze przez 6 do 8 miesięcy. Trudno bowiem zakładać, by szpitale tymczasowe budowane wielkim nakładem sił i środków zniknęły szybciej, tym bardziej że możliwa jest trzecia fala epidemii koronawirusa.
- Cały czas apelujemy, by firmy projektujące i budujące stoiska targowe, które odnotowały przecież spadek obrotów na poziomie 80-90 proc., objąć pomocą. Trafi ona tylko do firm organizujących targi, ale grupa przedsiębiorców wyspecjalizowanych, również tych, które wypożyczają meble, sprzęt oświetleniowy, audiowizualny, na pomoc liczyć nie może - wyjaśnia.
Przedstawiciele branży przyznają, że o zmianę podejścia walczą od dawna. - Nasze wielomiesięczne działania i prośby na rzecz firm budujących stoiska targowe pozostają głuche - stwierdziła w rozmowie z Gazeta.pl Anna Rudzka z firmy perfekt-ar.pl.
Łukasz Kozłowski, Główny Ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich w rozmowie z next.gazeta.pl przyznaje, że z pewnością potrzebna jest dalsza pogłębiona analiza oraz konsultacje ze środowiskiem przedsiębiorców i praktykami rynkowymi odnośnie do katalogu branż objętych programem wsparcia.
- W obecnie zaproponowanej formie katalog nie obejmuje np. całości branży targowej i eventowej, która od wielu miesięcy pozostaje praktycznie całkowicie wyłączona z funkcjonowania. Wiele kodów PKD odnosi się do bardzo specyficznie określonych rodzajów działalności i konieczne jest dokładne przyjrzenie się, czy nie wyklucza się z możliwości uzyskania wsparcia firm o bardzo podobnym profilu działalności do tych, które zostały uwzględnione w nowej Tarczy Finansowej - stwierdza.
Ekspert zwraca też uwagę na to, iż na pomoc od Polskiego Funduszu Rozwoju trzeba będzie czekać. - Wnioski o przyznanie pomocy z PFR będą mogły być składane prawdopodobnie od połowy stycznia. Oczywiście możliwie najszybsze uruchomienie pomocy byłoby pożądane - biorąc pod uwagę, że już teraz zamknięte firmy doświadczają bardzo poważnych problemów. Kalendarz programu jest jednak rzecz jasna również uzależniony od procesu jego notyfikacji w Komisji Europejskiej - stwierdził.
Zdaniem Łukasza Kozłowskiego druga odsłona Tarczy Finansowej jest bardzo potrzebną odpowiedzią na drugą falę epidemii, która skutkowała ograniczeniem lub zamknięciem wielu branż polskiej gospodarki. - Środki przeznaczone na wsparcie dla firm powinny wystarczyć, jeżeli nie dojdzie do ponownego zaostrzenia restrykcji prawnych oraz zgodnie z planem nastąpi stopniowe odmrażanie życia gospodarczego - od początku grudnia handlu, a kilka tygodni później również usług.
Zdaniem eksperta nie jest jednak wykluczone, że konieczna będzie kolejna pomoc. - Jeśli dojdzie do zamknięcia kolejnych branż lub obostrzenia utrzymają się dłużej, konieczne byłoby dodatkowe wsparcie - wyjaśnił ekspert.
W ocenie przedstawiciela FPP w tarczy PFR 2.0 znalazły się dobre rozwiązania - jest nim umorzenie dodatkowej części pożyczek udzielonych w poprzedniej Tarczy Finansowej. - Groźba konieczności zwrócenia tego wsparcia czyniła sytuację wielu firm dotkniętych drugą falą restrykcji przeciwepidemicznych bardzo trudną, a takie rozwiązanie zdejmuje tę niepewność - stwierdził ekspert.
Czytaj też: Niemcy. Prasa o pomocy państwa w czasach pandemii. "Nadchodzi lawina długów"