-
Rok po katastrofie Odry. Wciąż nie wiemy, jak walczyć ze złotymi algami
- Wytrucie Prymnesium parvum środkami chemicznymi - to możliwe, ale niełatwe do przeprowadzenia na całej długości Odry. Chemia, której dotąd próbowano, to woda utleniona. Algę zabije, ale przy okazji może też wpłynąć na inne mikroorganizmy. A tego nie chcemy - mówi dr. hab. Krzysztof Lejcuś z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, ekspert Hydropolis.
-
Mateusz Waligóra: Już na biegunie południowym cieszyłem się, że pójdę wzdłuż Odry
- Odra kojarzy się z niebezpieczną rzeką, którą człowiek przebudował tak, żeby dla niego pracowała. Chcę sprawdzić, czy tam rzeczywiście jest Amazonia Europy i co stało się z wodą, na którą przed rokiem człowiek sprowadził katastrofę - mówi podróżnik Mateusz Waligóra.
-
Etyk o fermach przemysłowych: Trwa holocaust zwierząt. Zabijamy bez opamiętania i rachuby
- Kura nie rozumie, w jakim położeniu się znalazła, co może jej zaoszczędzić paniki, ale też nie może wiedzieć, że śmierć zakończy jej udrękę i nie ma opcji samobójstwa jak ludzie - mówi prof. Andrzej Elżanowski, zoolog i bioetyk.
-
Złote algi w Kanale Gliwickim i Zalewie Szczecińskim. "Zasolenie dwa razy większe niż w Bałtyku"
- Do rzek dalej płynie słona woda z kopalń. Jeżeli nie rozwiążemy tego problemu, nie mamy co mówić o renaturyzacji Odry. Możemy po prostu czekać, aż nałożą się odpowiednie warunki i obserwować kolejną katastrofę ekologiczną - mówi dr. Hab. Bogdan Wziątek, ekspert Parlamentarnego Zespołu ds. Renaturyzacji Odry.
-
Rząd szuka miliona ton węgla w tajemniczym i niebezpiecznym świecie hałd. ''Węgiel wcale nie jest tam najciekawszy i najcenniejszy"
Samozapłony, podziemne pustki, niekontrolowane reakcje tworzące nowe substancje. Metale rzadkie i pożądane. Rozkopywanie hałd może być niebezpieczne i kosztowne, a ich gaszenie długie i skomplikowane. - Trudno przewidzieć, gdzie w takiej hałdzie koncentruje się węgiel - mówi dr hab. Łukasz Kruszewski z Polskiej Akademii Nauk.
-
Z Antarktydy znikają niektóre gatunki pingwinów. Golachowski: Im cieplej, tym pingwinom zimniej. Marzną i umierają [CZĘŚĆ II]
- Kilkadziesiąt lat temu w okolicach Półwyspu Antarktycznego w lecie sypał śnieg, a na to pisklaki są doskonale przystosowane, bo mają bardzo gęsty puch. Kiedy pingwin ma już dość, po prostu się otrzepuje. Teraz w ciągu lata bardzo często pada deszcz. Pisklaki są przemoczone, marzną i umierają - mówi biolog Mikołaj Golachowski, który od prawie 20 lat odwiedza Antarktydę.
-
Pionier badań nad zmianami klimatu. Znał Einsteina, ze Skłodowską-Curie robił zakupy, z Amundsenem przeżył rok w lodzie
Aby poznać go lepiej, Katarzyna Dąbkowska i Ewa Żukowska ponad 8 tygodni płynęły statkiem na jedną z wysp subantarktycznych. A teraz opowiadają o niezwykłej historii życia Henryka Arctowskiego.
-
Golachowski: Poczucie wspólnoty jest na Antarktydzie dominujące. Nawet podczas zimnej wojny USA współpracowały tam z ZSRR [CZĘŚĆ I]
- Antarktyda pokazuje, że naprawdę moglibyśmy się dogadać i przestać mieć do siebie pretensje polityczne, bo jesteśmy tacy sami. To prawda uniwersalna, a tam ją po prostu lepiej widać - mówi biolog Mikołaj Golachowski, który odwiedza Antarktydę regularnie od prawie 20 lat.
-
Prof. Piskozub: Antarktyda topi się od spodu. Bardzo szybko
- Normalnie po zakończeniu konferencji naukowcy wychodzą z sali i zaczynają rozmawiać. A po wystąpieniu dotyczącym tempa topnienia lodowców nikt się nie odezwał. Szliśmy w ciszy, jak zombie - mówi prof. Jacek Piskozub.
-
Absurdy prawne zmuszają Kampinoski Park Narodowy do handlu działkami? Potrzeba 200 mln zł
W Kampinoskim Parku Narodowym znajduje się ok. 2400 ha prywatnych gruntów. Żeby je wykupić, władze parku m.in. handlują działkami leżącymi na obrzeżach puszczy. - Gdyby pieniędzy było pod dostatkiem, nie musielibyśmy tego robić. Ale proszę mi wierzyć - z głównego kompleksu Kampinoskiego Parku Narodowego nie ubędzie ani ar - mówi Gazeta.pl dyrektor parku, Mirosław Markowski.
-
Kierował badaniem ekogroszku, które wywołało burzę. Dr hab. Artur Badyda: Producenci pisali, że dopuściliśmy się karygodnych rzeczy
Wielokrotnie przekroczone normy i emisja rakotwórczego benzo(a)pirenu - to wyniki pierwszego w Polsce badania, w którym próbowano sprawdzić, jak ekogroszek spala się w warunkach rzeczywistych, a nie laboratoryjnych.