Ulga dla klasy średniej obciążeniem, a nie ulgą? Co z PIT-2? Uwaga na przykre niespodzianki

Polski Ład, czyli największa reforma podatkowa od lat, wszedł w życie od początku 2022 r. Choć zasadniczo liczby i zapewnienia rządu wskazują, że dla większości podatników zmiany będą korzystne lub neutralne, to pierwsze dni nowej rzeczywistości sa ciężkie i przynoszą niektórym przykre niespodzianki.

Choć zgodnie z rządowymi zapowiedziami oraz wyliczeniami ekonomistów na reformie podatkowej tracić miało wyłącznie kilka procent najlepiej zarabiających pracowników na etatach (w przypadku przedsiębiorców czy osób na umowach zlecenia sprawa jest trochę bardziej skomplikowana), to na razie rzeczywistość okazuje się dla części Polaków zaskakująco inna. 

  • Więcej o Polskim Ładzie przeczytaj na Gazeta.pl
Zobacz wideo

Polski Ład. Problem z PIT-2

Niektórzy nauczyciele alarmują, że w pierwszych dniach stycznia dostali wypłaty o kilkaset złotych niższe niż w 2021 r. Dlaczego tak się dzieje?

Prawdopodobne przyczyny są dwie. Po pierwsze - w części przypadków może chodzić o niezłożony tzw. PIT-2. To oświadczenie pracownika, w którym decyduje on, że chce, aby zaliczka na podatek dochodowy była obniżana o kwotę zmniejszającą podatek. Bez takiego dokumentu zaliczka na podatek będzie wyższa (a więc pensja na rękę niższa), choć potem te środki i tak odzyskałoby się przy rozliczeniu rocznym PIT. Tu i teraz przelew od pracodawcy jest jednak niższy. 

Jak wyjaśnia Małgorzata Samborska, doradczyni podatkowa z Grant Thornton, przed reformą podatkową - znacząco podnoszącą kwotę wolną od podatku - różnica pomiędzy sytuacją, gdy PIT-2 był złożony lub nie, wynosiła "tylko" 43 zł. Obecnie to już 425 zł.

Ministerstwo Finansów przypomina z kolei, że PIT-2 składa się najczęściej przy rozpoczęciu zatrudnienia i deklaracja ta obowiązuje nie tylko w aktualnym roku podatkowym, lecz także w następnych latach.

Ulga dla klasy średniej nie musi być ulgą

Drugim możliwym wyjaśnieniem zaniżonych wypłat nauczycieli może być kwestia tzw. ulgi dla klasy średniej. Reforma podatkowa została zaprojektowana w ten sposób, że traciłyby na niej względem stanu z 2021 r. nie tylko osoby najlepiej zarabiające, lecz także te z pensjami rzędu ok. 5,7-11,1 tys. zł brutto. Dlatego zaprojektowano "łatkę" - ulgę dla klasy średniej. To dość skomplikowany wzór, który ma sprawiać, że dla osób z takimi wynagrodzeniami zmiany będą neutralne. 

embed

Ulga dla klasy średniej wynosi (A to przychody podatnika w danym roku):

  • (A x 6,68% – 4566 zł) ÷ 0,17, dla A wynoszącego co najmniej 68 412 zł i nieprzekraczającego kwoty 102 588 zł,

  • (A x (-7,35%) + 9829 zł) ÷ 0,17, dla A wyższego od 102 588 zł i nieprzekraczającego kwoty 133 692 zł.

Zdaniem Radosława Brzózki, współpracownika ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, samorządy nie zastosowały prawidłowo ulgi dla klasy średniej. Spotyka się to z kontrą, iż na zrozumienie i wdrożenie bardzo skomplikowanej i daleko idącej reformy rząd dał wyjątkowo mało czasu. Podpis prezydenta Dudy znalazł się pod ustawą dopiero 16 listopada 2021 r.

Nawet jeśli w końcu ulga dla klasy średniej będzie każdemu poprawnie rozliczana, to i tak warto na nią uważać. Jest ona skonstruowana z myślą o osobach z regularnymi dochodami. Zasadniczo jest uwzględniana w wypłacanej pensji co miesiąc. Problem tylko w tym, że jej rozliczenie następuje w skali roku - przysługuje osobom z przychodami z pracy od 68 412 do 133 692 zł rocznie 

To oznacza, że jeśli pracownik przez część roku zarabiał ok. 5,7-11,1 tys. zł brutto, ale ostatecznie w całym roku zarobi jednak więcej niż te ok. 133,7 tys. zł rocznie brutto (bo np. dostał premię, nagrodę albo podwyżkę), straci prawo do ulgi i będzie musiał zwrócić przy rozliczeniu rocznym to, co dzięki niej w ciągu roku zyskał.

Działa to też w drugą stronę - jeśli ktoś w ciągu roku zarobi jednak mniej niż ok. 68,4 tys. zł (bo np. straci pracę albo będzie na zasiłku macierzyńskim, opiekuńczym albo chorobowym), również będzie musiał oddać ulgę dla klasy średniej.

Jeśli ktoś czuje, że przy rozliczeniu rocznym może go spotkać taka przykra niespodzianka, powinien rozważyć złożenie u pracodawcy wniosku o niestosowanie ulgi dla klasy średniej. W takiej sytuacji wprawdzie wynagrodzenie miesięczne będzie nieco niższe, ale za to wszystko wyrówna się przy okazji rozliczenia rocznego.

De facto możliwe, że u części nauczycieli alarmujących o zbyt niskich przelewach wynagrodzenia, chodzi właśnie o podsunięty im przez pracodawcę do podpisu wniosek o niestosowanie ulgi dla klasy średniej.

Policjanci też z niższymi pensjami

Również funkcjonariusze policji meldują, że ich wynagrodzenia na rękę po wejściu w życie Polskiego Ładu bywają niższe. 

Ministerstwo Finansów przekonuje, że "w danym miesiącu niektórzy mogą rzeczywiście stracić, ale w skali roku większość funkcjonariuszy będzie na plus". Niższe pensje netto tłumaczy tym, że funkcjonariusze policji rozliczają się według nieco innych przepisów. Chodzi o fakt, że ich płace nie są objęte składkami ZUS. Podobna sytuacja dotyczy również m.in. żołnierzy zawodowych.

Więcej o: