-
Koronawirus w Polsce. Pobiliśmy jesienne szczyty, a najgorsze przed nami. Twardy lockdown nieunikniony
Epidemia rozpędziła się już do poziomu z jesiennego szczytu, a najgorsze dopiero przed nami. Pobiliśmy też jesienne poziomy hospitalizacji i zajętych respiratorów, a wzrosty nie zwalniają.
-
Koronawirus w Polsce. Michał Rogalski dla Gazeta.pl: Epidemia traci impet, szczyt jest na horyzoncie
Kolejna fala epidemii wirusa SARS-CoV-2 w Polsce stała się faktem. Liczba przypadków osiągnęła bardzo wysokie wartości, a w niektórych województwach zaczynają się kończyć w miejsca w szpitalach. Jednak z danych epidemicznych wynika, że mogło być o wiele gorzej. Widać, że epidemia traci impet, a szczyt jest na horyzoncie.
-
Epidemia koronawirusa w Polsce nabiera tempa. Stan ostrzegawczy już przekroczyliśmy
Jeszcze tydzień temu nic nie zapowiadało nagłego pogorszenia sytuacji epidemicznej. Jednak w tym tygodniu statystyki wystrzeliły w górę. Po trzech miesiącach spadków epidemia koronawirusa w Polsce znów nabiera tempa. Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy na rozbiegu trzeciej fali, a w najbliższych dniach czy tygodniach będzie tylko gorzej.
-
Sytuacja epidemiczna w Polsce na etapie stagnacji. Zbliżamy się do upragnionej normalności
W ciągu ostatnich dwóch miesięcy sytuacja epidemiczna w Polsce uległa znaczącej poprawie. Jednak niestety znów weszliśmy w etap stagnacji. Po ciągłych spadkach trwających od początku stycznia, w ostatnich dniach liczba przypadków zatrzymała się na stałym poziomie średnio ok. 5 tys. dziennie.
-
Wskaźnik dotyczący odporności stadnej spada. Pierwsze efekty mogą być widoczne za kilka miesięcy
W Polsce wykonujemy średnio 34 tys. szczepień dziennie. Wskaźnik czasu do osiągnięcia odporności stadnej (70 proc. populacji) spada i wynosi 1564 dni (4,3 roku). Nie jest to jednak prognoza, a jedynie liczba obrazująca obecne tempo szczepień. Biorąc pod uwagę, że duża część populacji nabyła już odporność przez przechorowanie, prawdopodobnie pierwsze efekty szczepień będą mogły być zauważalne za kilka miesięcy.
-
Kolejna fala epidemii może być jeszcze gorsza. Faza wzrostu wyżej, niż wynika z oficjalnych danych
Od szczytu drugiej fali epidemii na początku listopada minął już ponad miesiąc. Od tego czasu sytuacja epidemiczna znacząco się poprawiła i dostaliśmy chwilę wytchnienia. Jednak nie można spoczywać na laurach. Tak jak podczas wzrostów liczymy na tzw. "wypłaszczenie" krzywej, tak ta krzywa może również "wypłaszczyć się" przy spadku. To się niestety teraz dzieje i jest bardzo niepokojące, chociażby w kontekście nadchodzących świąt.
-
Michał Rogalski dla Gazeta.pl: Jak oficjalne dane o epidemii w Polsce straciły swoją wiarygodność
"Gdy na początku pandemii w Polsce zaczynałem prowadzić bazę danych, nie miałem podstaw, żeby nie ufać oficjalnym danym. To przecież tak naprawdę jedyna możliwość monitorowania jej rozwoju. Najczęstsza krytyka mojej pracy, z którą się spotykałem, była właśnie związana z wiarygodnością danych. Ludzie przekładali swój brak zaufania do rządu na dane epidemiczne, jednocześnie przez to uznając ich zbieranie za bezwartościowe i pozbawione sensu. Ja jednak uważałem, że gdyby ktoś przy danych majstrował, to trup prędzej czy później wypadłby z szafy. Liczba źródeł powodowała, że manipulacja danymi byłaby bardzo skomplikowaną operacją angażującą całkiem sporo ludzi". Artykuł Michała Rogalskiego, twórcy obywatelskiej bazy danych o epidemii, dla Gazeta.pl.
-
Na COVID-19 zmarło w Polsce tyle osób, jakby nagle z mapy zniknął np. cały Grójec
W Polsce od początku pandemii, według oficjalnych statystyk, zmarło 3 proc. chorych na COVID-19 - dokładnie 16746 osób. To mniej więcej tyle, ilu mieszkańców ma miasto Grójec.
-
Właśnie kończymy drugą falę epidemii. Coraz bardziej realna staje się trzecia na początku roku
Wiele wskazuje na to, że epidemia się cofa i z dnia na dzień chorych powinno przybywać coraz wolniej. Liczba nowo wykrywanych przypadków spada o wiele szybciej, niż można było przewidywać. W kilka dni spadła o połowę, a wskaźnik ustalony przez rząd na podstawie bezwzględnych wartości pozwoliłby już na zniesienie części obostrzeń.
-
Druga fala epidemii może być największym ubytkiem demograficznym we współczesnej historii Polski
Liczba nowych potwierdzonych zakażeń koronawirusem w Polsce w ostatnich dniach się ustabilizowała. Po raz pierwszy od ponad dwóch miesięcy odnotowano spadek aktywnych przypadków. Ta stabilizacja absolutnie nie oznacza jednak, że możemy już powoli wracać do normalności.
-
Spadek zakażeń w Polsce? Brzmi świetnie, ale w rzeczywistości żadnej stabilizacji nie widać
W ostatnich dniach obserwujemy spadek liczby potwierdzonych przypadków. Jednak, biorąc pod uwagę liczbę wykonywanych testów, żadnej stabilizacji nie widać. Nie jest tak, że rząd nie ma wpływu na liczbę wykonywanych testów. Bardzo wiele przypadków nie jest uwzględnianych w statystykach, a choroba rozprzestrzenia się poza kontrolą.
-
Nieprawidłowości w danych o zakażeniach w dwóch województwach. Mogły zaważyć na decyzji o lockdownie
W województwie mazowieckim i śląskim liczba nowych zakażeń w ostatnich dniach jest znacząco wyższa niż podaje Ministerstwo Zdrowia. Powiatowe Stacje Sanitarno-Epidemiologiczne raportują do wojewódzkich daną liczbę przypadków, ale w komunikatach przekazywanych przez WSSE do Ministerstwa Zdrowia część zakażeń znika.
-
Epidemia zwalnia, czy to efekt mniejszej liczby wykonywanych testów? Odsetek tych pozytywnych to 42,6 proc.
Dobowa liczba testów zmalała i utrzymuje się poniżej 60 tys. badań dziennie. Ponadto w puli cały czas rośnie odsetek testów pozytywnych, który osiągnął już 42,6 proc. Mimo tego są już oznaki, że epidemia zwolniła i zbliżamy się do rzeczywistego punktu przegięcia krzywej.
-
Minister zdrowia: "Wzrost zakażeń stopniowo maleje". Niby ma rację, ale warto spojrzeć też na liczbę testów
Jeżeli w środę będzie więcej niż 34 tys. nowych potwierdzonych przypadków, przekroczymy próg narodowej kwarantanny. Aktualnie średni udział wyników pozytywnych w łącznej liczbie testów wynosi średnio ponad 40 proc., więc przy takiej "skuteczności" 34 tys. nowych przypadków wykryjemy wykonując 85 tys. testów. Rekordowo w Polsce byliśmy w stanie wykonać 82 tys. testów w ciągu doby.
-
Do narodowej kwarantanny w Polsce coraz bliżej. Możliwe, że zostanie wprowadzona nawet 11 listopada
Z dnia na dzień jesteśmy coraz bliżej narodowej kwarantanny. Jedno województwo w Polsce już kwalifikowałoby się do "twardego" lockdownu. Coraz wyższy jest także odsetek pozytywnych wyników testów - w sobotę znów osiągnął najwyższą wartość od początku epidemii.
-
Nawet tydzień zwłoki może sprawić, że narodowa kwarantanna wydłuży się o kilka następnych
Narodowa kwarantanna wydaje się nieunikniona. Im szybciej zostanie wprowadzona, tym krócej będziemy musieli trwać w tym stanie zamrożenia. W czwartek odsetek pozytywnych testów na koronawirusa wyniósł już ponad 40 proc. Bardzo zaskakujący jest spadek liczby zajętych respiratorów.
-
W niektórych regionach brakuje łóżek i respiratorów. W tych województwach jest najgorzej
Coraz szybciej kończą się miejsca szpitalne dla pacjentów z COVID-19 i dostępne dla nich respiratory. W ciągu ostatniego tygodnia przybyło prawie pięć tys. nowych pacjentów, zajęte są kolejne 472 respiratory. Jednak dostępne zasoby nie skończą się w całym kraju jednocześnie. W niektórych regionach już brakuje miejsc i sprzętu.
-
W sobotę aż 37 proc. pozytywnych wyników testów. Duży spadek liczby respiratorów na Dolnym Śląsku
O 21 897 nowych przypadkach zakażeń koronawirusem poinformowało w sobotę 31 października Ministerstwo Zdrowia. Odsetek pozytywnych wyników testów podskoczył do najwyższego poziomu od początku epidemii - 37 proc. Sytuacja jest niepokojąca w województwie dolnośląskim, gdzie dane wojewody wskazują na duży spadek dostępnych respiratorów.
-
Odsetek pozytywnych wyników: ważny wskaźnik. Co pokazuje? Że epidemia jest już poza naszą kontrolą
Dziś podano informację o 20156 nowych potwierdzonych przypadkach koronawirusa w Polsce. Oznacza to, że wprowadzone dwa tygodnie temu obostrzenia nie przyniosły skutku i epidemia dalej rozwija się w tempie wykładniczym.