Rząd "podjął decyzję" ws. kredytobiorców, ale to tylko kolejna obietnica wyborcza [GOSPODARCZY TGV #29]

Zalew danych z polskiej gospodarki za sierpień generalnie sugeruje, że powinna pomalutku wygrzebywać się ze stagnacji. Inflacja z różnych względów spada i w najbliższym czasie będzie spadać - już w piątek 29 września poznamy szybki szacunek GUS za wrzesień. Rząd po wielu miesiącach analiz w końcu zdecydował, że przedłuży wakacje kredytowe na 2024 r. - ale zrobił to tak późno, że nie da się już tego w tej kadencji "przepchnąć" przez Parlament. Co jeszcze się wydarzyło i co czeka nas w nowym tygodniu? Zapraszam na Gospodarczy TGV.
Zobacz wideo

Mieszane dane z polskiej gospodarki

W minionym tygodniu otrzymaliśmy zestaw danych z polskiej gospodarki za sierpień. Opinie o nich są raczej ambiwalentne. Zaczynając od pozytywów, na plus zaskoczyła m.in. sprzedaż detaliczna. Wprawdzie nadal jest niższa (w cenach stałych) niż przed rokiem - o 2,7 proc., ale jednak dane z ostatnich kilku miesięcy zaczynają pokazywać, że polski konsument wstaje z kolan. - Ciemne chmury nad głowami konsumentów powoli odpływają - piszą ekonomiści PKO BP.

Lepiej od prognoz wypadły też dane o produkcji budowlano-montażowej, która urosła rok do roku o 3,5 procent (wobec konsensusu prognoz około 1,5 procent). Ekonomiści dane z budowlance i sklepów traktują jako sygnał poprawy nastrojów. Na drugim biegunie są dane z przemysłu. Produkcja przemysłowa w sierpniu skurczyła się o 2 proc. rok do roku, co było wynikiem nieco gorszym od konsensusu prognoz. 

Dane z minionego tygodnia raczej utwierdziły nas w poglądzie o zbliżającym się gospodarczym odbiciu, niż go podważyły

- reasumują ekonomiści Santander Banku.

Do sektora przedsiębiorstw powrócił realny wzrost przeciętnego wynagrodzenia. Było w sierpniu o 11,9 proc. wyższe niż przed rokiem (wyniosło prawie 7369 zł brutto) - to o 1,8 punktu procentowego powyżej sierpniowej inflacji (10,1 proc.). 

W piątek 22 września - całkowicie spodziewanie dla wszystkich - agencja ratingowa Moody's pozostawiła długoterminowy rating Polski w walucie obcej na poziomie "A2", ze stabilną perspektywą.

Inflacja spada i będzie spadać dalej

Inflacja bazowa spadła w sierpniu do poziomie 10 proc. rok do roku - podał tydzień temu Narodowy Bank Polski. To najniższy wynik od roku (choć oczywiście wciąż bardzo wysoki). 

W minionym tygodniu poznaliśmy też dane o sierpniowej inflacji według Eurostatu. Jego metodologia jest trochę inna niż GUS-u (a to na GUS-owską inflację głównie się patrzy), więc i wynik inny. W sierpniu według Eurostatu inflacja w Polsce wyniosła 9,5 proc., co z jednej strony jest najniższym wynikiem od półtora roku, a z drugiej - wciąż jednym z najwyższych w Unii. Średnio w UE roczna inflacja wyniosła 5,9 procent (wobec 6,1 proc. w lipcu), a w strefie euro inflacja spadła z 5,3 do 5,2 proc.

Z danymi Eurostatu wiąże się pewna "ciekawostka". Otóż biuro prasowe NBP oraz sam prezes NBP Adam Glapiński uczepili się ich, przekonując, że spełniony został warunek jednocyfrowej inflacji w Polsce, nakreślany w lipcu przez Glapińskiego jako konieczny dla obniżki stóp (dokonanej przez RPP 6 września). Tyle, że z kontekstu lipcowych wypowiedzi wynikało, że chodzi o inflację CPI, czyli tę GUS-owską.

Na marginesie - w minionym tygodniu Glapiński powiedział także dla PAP Biznes, że "po dostosowaniu stóp we wrześniu przestrzeń do ich dalszych obniżek znacząco zawęziła się, choć nadal będzie się pojawiać wraz z napływającymi danymi". Czy to oznacza mniejsze szanse na kolejną obniżkę w październiku (decyzja już 4 października)? Jako że wypowiedzi prezesa NBP często przypominają produkt generatora słów losowych, nie należy przywiązywać do nich wielkiej wagi.

Wracając do cen, GUS w minionym tygodniu podał dane, które mogą robić nadzieję na szybki spadek inflacji (choć sprzedających raczej nie cieszą). Chodzi po pierwsze o inflację producencką, a wręcz deflację, bo ceny producentów były w sierpniu o 2,8 proc. niższe niż przed rokiem. Sytuacja cenowa w przemyśle z pewnym opóźnieniem może wpływać na ceny wyrobów gotowych na sklepowych półkach (a więc na tę najbardziej interesującą nas inflację konsumencką). 

Po drugie, chodzi także o ceny produktów rolnych w skupach. W sierpniu były one aż o blisko 19 proc. niższe niż przed rokiem. Ceny w skupach mają później przełożenie na ceny w sklepach.

W tym tygodniu (w piątek 29 września) GUS poda szybki szacunek inflacji za wrzesień. 

Jastrzębie pauzy Fedu i SNB

W minionym tygodniu kilka banków centralnych decydowało o stopach procentowych, odnotujmy dwie decyzje - dwie jastrzębie pauzy w cyklach podwyżek. Pierwszą zafundował amerykański Fed, pozostawiając stopy w przedziale 5,25-5,50 proc. Była to decyzja spodziewana przez większość ekonomistów. Fed nie wyklucza jednak podwyżki w listopadzie.

Poziomu stóp nie zmienił także Szwajcarski Bank Narodowy (wciąż 1,75 proc.) i to już była duża niespodzianka, bo zdecydowana większość ekspertów ankietowanych przez agencję Reutera jednak oczekiwała podwyżki o 25 punktów bazowych. Brak podwyżki to dobra wiadomość dla tysięcy polskich frankowiczów, którym nie urośnie oprocentowanie kredytów (a dodatkowo frank osłabił się po decyzji o 5 groszy). Szwajcarscy decydenci wciąż nie wykluczają jednak podwyżki na następnym posiedzeniu (w grudniu).

Stopy bez zmian - zgodnie z oczekiwaniami - utrzymał też bank centralny Chin, a także (i to już niespodzianka) Bank Anglii.

Walą się nastroje we francuskim przemyśle

W piątek poznaliśmy dane o PMI w sektorach usług i przemysłu w krajach UE. PMI pokazuje nastroje menedżerów w tych branżach. Z nimi dobrze nie jest. PMI dla przemysłu w strefie euro wyniósł 43,4 pkt. Każdy wynik poniżej 50 pkt oznacza pogorszenie sytuacji. Tymczasem w strefie euro takie odczyty są nieprzerwanie od 15 miesięcy. Co więcej, wrześniowe 43,4 to drugi najgorszy wynik od 40 miesięcy, czyli początków pandemii (a nie licząc tego okresu - jeden z gorszych od 2009 r.).

Zapaść w przemyśle widać przede wszystkim w gospodarce niemieckiej, gdzie wskaźnik PMI już od trzech miesięcy pozostaje poniżej 40 pkt. W tym miesiącu negatywnie zaskoczyła również Francja, gdzie wskaźnik wyniósł 43,5 wobec konsensusu na poziomie 46 pkt

- komentuje Bartosz Wałecki, Analityk Michael / Ström Dom Maklerski.

Wskaźnik PMI dla usług w strefie euro niby we wrześniu wzrósł - do 48,4 pkt z 47,9 miesiąc wcześniej, ale to nadal wynik poniżej neutralnych 50 punktów. Podobnie jak w przemyśle, i w usługach szczególnie rozczarowała Francja ze wskaźnikiem 43,9 pkt. Generalnie dane wyglądają dla strefy euro niestety mocno recesyjnie. 

TSUE znów na korzyść frankowiczów

Trybunał Sprawiedliwości UE regularnie rozpatruje jakieś pytania polskich sądów w sprawach "frankowych", odnotujmy te najnowsze orzeczenia - które są interpretowane jako pozytywne dla frankowiczów.

Po pierwsze, TSUE dał do zrozumienia, że ochrona sądowa przysługuje każdemu niezależnie od wykształcenia, doświadczenia itd. i nie powinna być różnicowana na zasadzie "ten to powinien wiedzieć w co się pakuje" (sprawa dotyczy frankowicza-pracownika banku).

Po drugie, TSUE orzekł, że jeżeli jakaś klauzula umowna została wpisana do rejestru klauzul niedozwolonych UOKiK, to pełnomocnik frankowicza nie musi już udowadniać przed sądem, że ten zapis rzeczywiście jest abuzywny. Zdaniem prawników "frankowych", może to przyspieszyć czas postępowań. 

W końcu po trzecie, TSUE uznał, że nieuczciwy warunek w umowie nie przestaje być nieuczciwy, jeśli umowa zakłada, że klient ma możliwość wyboru innego warunku umownego.

Szwajcarski gigant zwolni w Polsce 600 osób

Koncern ABB ze Szwajcarii przekazał, że z końcem 2024 roku zamierza wygasić produkcję w fabryce aparatów elektrycznych niskich napięć w Kłodzku. To duży życiowy problem dla około 600 pracowników, którzy stracą pracę. 

Co do zasady rynek pracy w Polsce jest silny i z "jakąś" pracą raczej nie ma problemu, niemniej nowe dane GUS pokazują, że delikatnie sytuacja się psuje. Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw spadło w sierpniu o blisko 12 tys. etatów - to dużo na tle poprzednich lat.

Na pewno też pracujemy dużo - na tle innych europejskich nacji. Udowodnił to właśnie Eurostat, który wyliczył, że w 2022 r. tylko Grecy pracowali średnio dłużej (41 godzin tygodniowo) niż Polacy (40,4 godzin).

Rosja zaatakowała polską fabrykę w Ukrainie

Po ataku dronami na zakład polskiej firmy Fakro (producent okien) we Lwowie, spłonęła hala produkcyjna z oraz magazyn częściowo udostępniony dla Caritasu. Szczęśliwie, pracownicy zakładu nie ucierpieli. Na antenie TVN24 prezes Fakro Ryszard Florek szacował straty na 30 milionów złotych.

"Wojna handlowa" między Polską a Ukrainą

Miniony tydzień to także wymiana nieprzyjemności w handlu między Polską i Ukrainą. Zresztą nie tylko w handlu, ale tutaj piszemy o gospodarce. W każdym razie po tym, jak Polska utrzymała 15 września embargo na ukraińskie zboże, mocno skrytykował nas prezydent Wołodymyr Zełenski, Ukraińcy poskarżyli się też na polską decyzję do Światowej Organizacji Handlu. Jednocześnie zagrozili, że w odwecie nałożą embargo na polskie owoce i warzywa (cebulę, pomidory, kapustę i jabłka). Zaproponowali też w Brukseli uruchomienie systemu pozwoleń na eksport swojego zboża do sąsiednich krajów, ale ci - w tym Polska - się na to nie zgodziła. W kolejnych dniach nasze władze zapowiedziały za to, że polskie embargo na ukraińskie produkty może jeszcze zostać rozszerzone.

Ostatnie dni (m.in. wypowiedzi Tarasa Kaczki, wiceministra gospodarki i handlu Ukrainy, oraz polskiego ministra rolnictwa Roberta Telusa) sugerują, że strony zaczęły jednak negocjować, a nie przerzucać się groźbami i nieuprzejmościami. Nasz minister zaproponował między innymi utworzenie "korytarza solidarnościowego, aby zboże z Ukrainy nie wpływało do Polski".

Wakacje kredytowe przedłużone, choć to bardziej obietnica niż decyzja

Nowych, przełomowych gospodarczych obietnic wyborczych w tym tygodniu raczej nie usłyszeliśmy. W kategorii "obietnic" należy umieścić zapowiedź premiera Morawieckiego w sprawie przedłużenia wakacji kredytowych na 2024 r.

Morawiecki obwieścił to komunikatem, że "decyzja zapadła", ale taka decyzja jest obecnie niewiele warta, bo do wyborów ustawy w tej sprawie (której zresztą nie ma) nie uda się przeprowadzić przez Parlament. To więc żadna decyzja, a typowa wyborcza obietnica. Tym bardziej, że poza samym komunikatem "będą wakacje kredytowe w 2024 r." na nic więcej premiera stać na razie nie było. A pytań jest sporo, między innymi: jakie będzie kryterium dochodowe (a będzie, Morawiecki zapowiedział, że jeszcze wylicza je Komisja Nadzoru Finansowego), jak będzie weryfikowane i ile razy z rozwiązania będzie można skorzystać (w 2023 r. raz na kwartał). 

Morawiecki wyjaśniał, że przedłużenie wakacji kredytowych na 2024 rok będzie "jedną z pierwszych inicjatyw PiS" po wyborach. 

Inne partie w minionym tygodniu raczej powtarzały to, co już było wcześniej wiadome z konwencji i programów. Koalicja Obywatelska mówiła m.in. o podwójnej waloryzacji emerytów w ciągu roku, jeśli inflacja przekroczy 5 proc. Tusk zapowiedział też, że nie planuje odbierać emerytom i rencistom "trzynastek" i "czternastek". Lewica zapowiadała budowę 300 tys. mieszkań na tani wynajem. Szymon Hołownia (kolejny raz) zadeklarował się jako przeciwnik CPK oraz podwyżki 500 plus do 800 zł i wyraził opinię, że "trzeba będzie się nad tym poważnie zastanowić i te środki [waloryzacja 500 plus do 800 zł kosztuje ok. 24 mld zł rocznie - red] zainwestować w edukację, żłobki". Zobowiązał się także (również nie pierwszy raz), że państwo zrefunduje wizytę prywatną, jeżeli termin na NFZ będzie odleglejszy niż 60 dni.

Również podczas sobotniej konwencji Konferencji usłyszeliśmy raczej o tym, co już wcześniej - m.in. o potrzebie uproszczenia systemu podatkowego czy likwidacji monopolu NFZ.

Co w tym tygodniu?

Najważniejszą wiadomością z tego tygodnia będzie zapewne szybki szacunek inflacji za wrzesień. Poznamy go w piątek 29 września. Ekonomiści spodziewają się, że inflacja wyniesie poniżej 9 proc. rok do roku. Będzie to pierwszy jednocyfrowy odczyt od lutego 2022 r. Wyraźnemu spadkowi inflacji (z 10,1 proc. w sierpniu) sprzyja nie tylko wysoka baza sprzed roku czy hamująca dynamika cen bazowych oraz żywności, ale także decyzje polityczne. Za taką należy poczytywać obniżki cen paliw - wbrew trendom na europejskich rynkach. Jak wylicza firma analityczna Reflex, we wrześniu ceny benzyny "95" spadły w sumie o 60 groszy za litr, a diesla o 41 groszy. Inflację w dół spycha także obniżka cen energii elektrycznej dla przedsiębiorstw, podniesienie limitu zużycia dla gospodarstw domowych przy niższych cenach oraz poszerzenie programu darmowych leków.

W poniedziałek 25 września GUS poda m.in. dane o bezrobociu rejestrowanym w sierpniu (zapewne 5 proc.). W czwartek poznamy ostateczne dane o PKB USA w drugim kwartale (będzie to ok. 2,1 proc. - wynik annualizowany), w piątek zaś wstępny odczyt inflacji w strefie euro we wrześniu.

***

Zapraszamy do wysłuchania rozmów ze "Studia Biznes" Gazeta.pl w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: